Mateusz Wawryszuk11 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk11 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk11 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk10 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk4 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk3 kwietnia 2024
Mateusz Wawryszuk28 sierpnia 2023
Kiedy podróżuję, zawsze zabieram ze sobą apteczkę pierwszej pomocy. W zależności od rodzaju podróży, przeważnie wygląda ona inaczej. Gdy kompletuję swoją apteczkę do podróży, biorę pod uwagę głównie cztery czynniki:
1. Lokalizację podróży,
2. Czas trwania podróży,
3. Ilość osób podróżujących
4. Możliwą do zabrania ilość rzeczy, czyli wielkość bagażu.
Moja podróż odbywa się w Indiach, trwa trzy tygodnie, podróżuję samotnie, bagaż mam jak najmniejszy i podróżuję z plecakiem. Przemieszczam się głównie pociągami i autobusami, więc każdy gram ma dla mnie znaczenie.
Z tego powodu moja apteczka pierwszej pomocy na backpackingu wygląda tak.
Źródło: Własne
Każdy gram ma znaczenie, dlatego moją apteczkę do podróży z plecakiem zapakowałem w worki strunowe z Ikei, dzięki czemu zaoszczędziłem wiele gramów. Ta apteczka waży około 380 gramów. Na tę podróż zabrałem do apteczki wyjątkowo sporo leków, ale uważam, że jest to naprawdę nieduża waga jak na ilość rzeczy, które ze sobą zabrałem.
Tak, apteczkę możesz zabrać do bagażu podręcznego, jednak musisz wyciągnąć z niej nożyczki i inne ostre i niedozwolone przedmioty.
Zgodnie z przepisami musisz wyjąć z plecaka płyny. Pamiętaj, że ich pojemność nie może przekraczać 100 ml. Pamiętaj, że do płynów zaliczane są także kremy, maści, żele itd.
Warto jednak zapoznać się z aktualnymi przepisami obowiązującymi w danym kraju odnośnie przewożenia konkretnych leków, ponieważ może okazać się, że w innym kraju są one nie dozwolone, a ich posiadanie jest karane. Z takimi obostrzeniami spotkałem się podróżując do Gruzji. Informacje na ten temat znajdziesz na stronie rządowej
Brak możliwości przewożenia nożyczek w apteczce w bagażu podręcznym nie jest dla mnie problemem, bo i tak nigdy ich nie zabieram do podróży z plecakiem ze względu na zbyt dużą wagę i małą użyteczność. Gdy tylko mogę to zabieram ze sobą nóż, ma on wiele więcej zastosowań.
Swoją apteczkę pierwszej pomocy wielokrotnie przewoziłem w bagażu podręcznym, a w niej igły na które nigdy nikt nie zwrócił uwagi. Z ciekawości kilka razy zaryzykowałem z nożyczkami. Nikt nie zwrócił na nie uwagi. Jednak musisz liczyć się z tym, że możesz je stracić.
Zapraszam również do filmu.
W Indiach jest bardzo dużo zagrożeń związanych z zakażeniami, które mogą popsuć Wam podróż, jak i również zagrażać życiu. Z tego też powodu przed moją podróżą do Indii wybrałem się na konsultację do lekarza chorób zakaźnych i medycyny podróży.
To była moja pierwsza taka konsultacja i bardzo dobrze ją wspominam. Dużo się nauczyłem podczas tej wizyty, poznałem zagrożenia i dzięki temu rozbudowałem swoją apteczkę, zwłaszcza o antybiotyki oraz zaszczepiłem się.
Źródło własne
Konsultacje przed podróżą odbyłem u swojej koleżanki Mileny Dorosz z którą pracowałem podczas Rządowej Misji Medycznej w Rumunii. Jest ona specjalistką chorób zakaźnych, medycyny morskiej i tropikalnej. Mogę Wam ją serdecznie polecić, obecnie przyjmuje w przychodni Medellan, w Warszawie.
Każda apteczka powinna być dopasowana do naszych potrzeb. Głównym wyposażeniem apteczki do podróży są środki opatrunkowe oraz doraźne leki.
W tym wpisie zobaczysz moją apteczkę, którą skompletowałem na miesięczną podróż samochodem, gdzie mogłem zabrać dużo więcej wyposażenia. KLIK
Moja apteczka, którą zabrałem do Indii składała się z dwóch modułów: opatrunkowego oraz z lekami. Zacznijmy od opatrunkowego.
Wychodzę z założenia, że w czasie podróży sam mam udzielić sobie pomocy, dotrzeć do szpitala i ewentualnie potem uzupełnić swoją apteczkę. W związku z tym lubię rzeczy, które są wielozadaniowe i nie potrzebuję zabierać dużego ekwipunku.
Źródło własne
Wyposażenie apteczki na na backpackingu w Indiach:
1. Dwie pary rękawiczek nitrowych
2. Plaster w rolce, bardzo przydatna rzecz nie tylko do pierwszej pomocy, ale też żeby coś naprawić,
3. Małe plastry na rany, otarcia, odciski itp.
4. Jeden większy plaster na dużą ranę
5. Plasterki do zamykania ran, zamiast szwów
6. Igła, żeby pozbyć się na przykład drzazgi
7. Mała penseta
8. Dwa dziane bandaże i jeden bandaż elastyczny
9. Trzy gaziki w różnych rozmiarach
10. Chusta trójkątna, zawsze zabieram ją ze sobą, można z niej zrobić temblak, opaskę uciskową i wykorzystać jako opatrunek chłonący
11. Dwa gaziki do dezynfekcji, jeden alkoholowy, a drugi ziołowy, aby oczyścić ranę
12. Dwie sole fizjologiczne. Myślę, że warto coś takiego mieć, zwłaszcza w Indiach, gdzie dostęp do czystej wody jest ograniczony. Nie chciałbym brudną wodą opłukiwać swojej rany, czy wypłukiwać czegoś z oka
13. Opatrunek hydrożelowy na oparzenia
14. Granuflex, jest to opatrunek hydrokoloidowy na rany. Zawsze zabieram go do podróży, zwłaszcza gdy jest upał i duża wilgoć. Bardzo łatwo doprowadzić do różnych zatarć.
Jeżeli chodzi o leki to zabrałem ich dużo do Indii, ze względu na ograniczony dostęp do fachowej pomocy oraz duże ryzyko zakażenia. Jeżeli chodzi o leki to pamiętaj, aby przyjmować je zgodnie z ulotką dołączoną do opakowania. To, że ja coś mogę przyjmować nie znaczy, że Ty również będziesz mógł.
Źródło: Własne
Swoje leki, które zabrałem do Indii podzieliłem na kilka kategorii.
1. Leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe
– Ibuprofen w dawce 600 mg. Jest to maksymalna dawka jaką można kupić w Polsce, 6 sztuk.
– Paracetamol w dawce maksymalnej 500 mg, 1 listek
– Metamizol, czyli Pyralgina w dawce 500 mg. Można ją łączyć z paracetamol, mają wtedy synergiczne działanie i bardzo dobrze działają przeciwbólowo, 1 listek
– Kwas acetylosalicylowy, który jest substancją czynną w lekach tj. Acard, Aspiryna, Polopiryna S. Ma on działanie przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwzapalne, ale też przeciwagregacyjne więc może zostać wykorzystany w przypadku zawału serca.
2. Leki na problemy żołądkowe, np. biegunki
– Loperamid, czyli popularny Stoperan, 2 listki
– No-Spa na ból brzucha, 6 tabletek
– Elektrolity na odwodnienie, 3 saszetki
3. Antybiotyki
– Azytromycyna (Macromax) jest to antybiotyk na biegunkę podróżnych.
– Augmentin, w razie wystąpienia infekcji górnych dróg oddechowym. Często zmagam się z zapaleniem zatok.
4. Maści i kremy
– Atrederm jest antybiotykiem na trudno gojące się rany, zakażenia bakteryjne i grzybicze.
– Elcom, jest to steryd działający przeciwświądowo na ugryzienia i ukąszenia. Jest dostępny na receptę. Bez recepty możecie kupić hydrokortyzon 1%, jest to również steryd.
5. Lek ratujący życie
– Adrenalina, niezbędna podczas wstrząsu anafilaktycznego, czyli podczas reakcji uczuleniowej. Do adrenaliny trzeba mieć ze sobą strzykawkę i igłę oraz trzeba wiedzieć, jak tym się posługiwać. Osoby uczulone obowiązkowo powinny zabierać ze sobą ampułkostrzykawkę z adrenaliną, a najlepiej EpiPen.
Dodatkową substancją, która nie znalazła się na liście leków, a bez której nie wyobrażam sobie wyjazdu do Azji to repelent. Jest to środek odstraszający na owady. Ja zabrałem ze sobą kilka opakowań Muggi z powodu wysokiego ryzyka zakażenia malarią i dengą.
Najważniejsza jest profilaktyka dlatego nie ruszałem się bez płynu do dezynfekcji rąk. W podróży trzymam się trzech zasad. Woda z butelki, higiena rąk i spożywanie przetworzonego jedzenia. Jest to szczególnie istotne w Indiach, gdzie nawet występuję wysokie ryzyko zachorowania na cholerę.
Bardzo ważną rzeczą jest również krem z filtrem przeciwsłonecznym. Zamiast leczyć poparzenia słoneczne należy pamiętać, aby im zapobiegać.
Skrót In Case of Emergency (ICE) oznacza „w nagłym wypadku”. Warto wyposażyć się w kartę ICE, która pomaga służbom ratunkowym w szybki sposób skontaktować się z bliskimi osoby poszkodowanej w sytuacji zagrożenia życia. Warto też zapisać tutaj na karcie występujące choroby przewlekłe, leki jakie przyjmujemy na stałe, uczulenia – zwłaszcza na leki.
Na rynku dostępne są specjalne wzory kart ICE, ale swoje zadanie spełni również zwykła kartka papieru. Należy ją trzymać w widocznym miejscu np. w portfelu. Podróżując za granicę warto pamiętać, aby treść zapisać nie tylko po angielsku, ale również w lokalnym języku.
Zapraszam również do filmu o apteczce z podróży po Bałkanach samochodem.
Mateusz Wawryszuk24 sierpnia 2023
Mateusz Wawryszuk24 sierpnia 2023
Mateusz Wawryszuk23 sierpnia 2023
Mateusz Wawryszuk11 lipca 2023
Jest to zasada numer jeden podczas planowania podróży. Staram się unikać wyjazdów na południe Europy w lipcu i sierpniu, są to najgorętsze miesiące na tej części globu.
Dla przykładu, w Maroko byłem w styczniu, kiedy nie było upałów, natomiast towarzyszyło mi przyjemne ciepło. Jeśli nie jesteście fanami tak wysokich temperatur to na wstępie odpowiednio zaplanujcie porę oraz kierunek podróży.
Zapraszam również do filmu.
Zawsze, gdy podróżuję, obserwuję nawyki lokalnych mieszkańców. Warto zwrócić uwagę na ich rytm dnia i aktywność zaplanować na przykład na poranek i wieczór, kiedy temperatury nie są w najwyższej amplitudzie.
Podróżowanie latem po pustyni w południe to jest po prostu samobójstwo. Naturalnym jest, że będąc w innym kraju chcemy jak najwięcej zobaczyć i przeżyć, ale wyjazd ma również dostarczyć nam przyjemności i odpoczynku.
Mniejszy bagaż to mniejsze zużycie energii, a mniejsze zużycie energii to mniej wytwarzanego ciepła. Jeśli wyjeżdżamy na all inclusive, to wielkość bagażu faktycznie nie robi żadnej różnicy. Jeśli jednak nastawiamy się na podróż z plecakiem, podczas której dużo się przemieszczamy to im mniejszy bagaż zabierzemy, tym milej będziemy wspominać podróż.
Jeśli obranym przez nas kierunkiem jest ciepły kraj, to wystarczy nam niewielka ilość ubrań, którą zawsze można przeprać. Myślę, że pranie będzie mniej uporczywe niż dźwiganie na plecach ciężkiego i dużego plecaka.
Rzecz oczywista ale niestety bardzo zaniedbywana, co często obserwuję latem u swoich pacjentów. Ja staram się nie ruszać bez butelki wody. Ważne jest to, aby pić regularnie, nawet wtedy, gdy jeszcze nie czujemy pragnienia.
Ważne jest, aby pić właśnie wodę, a nie na przykład słodkie napoje, które nie gaszą pragnienia, a mogą nawet uszkodzić nasze nerki. Co więcej, sama woda wyrównuje jedynie objętość utraconych płynów. Kluczowe jest uzupełnianie sodu, który tracimy razem z potem. Dlatego!
Oprócz mikro i makro elementów, które są kluczowe dla naszego organizmu, warzywa i owoce posiadają duże ilości wody. Ponadto nie należy wykluczać soli z naszej diety, ponieważ znajduje się tam kluczowy dla naszego organizmu sód, który tracimy z potem. Dużą ilość sodu zawierają m.in. czarne oliwki oraz ogórki kiszone.
Słyszałem, że na pustyni kontroluje się odwodnienie poprzez lizanie swojej skóry i sprawdzanie jej zasolenia.
Nagrzanie głowy prowadzi do udaru słonecznego, czyli przegrzania naszego mózgu, co może nawet doprowadzić do zgonu. Zazwyczaj kończy się bólem głowy, jednak może również zaburzać ośrodek termoregulacyjny, co będzie prowadziło do zaburzenia regulacji temperatury i udaru cieplnego.
W skrajnych przypadkach przegrzanie głowy może prowadzić do obrzęku mózgu i również zgonu. Rodzaj nakrycia głowy należy dobrać do nasłonecznienia i swoich upodobań. Ja najbardziej lubię kapelusze. Są lekkie i przewiewne.
Jednak w podróżach, zwłaszcza z plecakiem czy po górach są bardzo niepraktyczne. Zazwyczaj zabieram ze sobą uniwersalny komin. Można go założyć na szyję lub na głowę. Nie sprawdzi się na przykład latem, gdy wędrujemy w słoneczny dzień po Tatrach.
Najczęściej chodzę w czapce z daszkiem. Chroni nas lepiej, ochrania trochę twarz, ale nie całą głowę. Dlatego, gdy jest bardzo gorąco jak na pustyni, warto skorzystać z technik lokalnych mieszkańców i zaopatrzyć się w specjalną, lokalną chustę, która ochrania ciało, głowę, uszy, kark i szyję. Możemy ją sobie przerzucać na stronę słońca oraz zakryć twarz, gdy wieje wiatr i sypie piaskiem. Polecam spróbować – mi nosiło się rewelacyjnie!
Myślę, że jest to jeden z ważniejszych elementów naszego letniego survivalu.
Po pierwsze – dobierz właściwy materiał. Ja jestem fanem lnu. Jest lekki, przewiewny, bardzo słabo chłonie wilgoć i szybko wysycha. Minusem jest to, że bardzo łatwo się gniecie, dlatego warto na przykład kupić ubranie z domieszką innego materiału.
Druga opcja to ubrania z wełny z merynosa. Wełna merino ma bardzo dobre właściwości termoizolacyjne, nie gniecie się tak jak len. Minusem jest to, że jest bardzo droga, ale bardzo dobrze sprawdza się w podróży.
Przy podróżach z plecakiem, gdy nie mamy dużo rzeczy i musimy je co jakiś czas prać, bawełna nie jest dobrym pomysłem. Bardzo dobrze chłonie wilgoć i długo wysycha. Po drugie warto wybrać ubrania z długim rękawem. Dzięki temu nasza skóra będzie wolniej się nagrzewać oraz będzie chroniona przed oparzeniami słonecznymi. To musi iść jednak w parze z dobrym materiałem.
Jest to dodatkowa warstwa ubrania, która będzie nas ogrzewać. Jest to rada zwłaszcza dla mężczyzn. Jądra muszą być chłodniejsze o 1-2 stopnie od reszty ciała. Nauczyłem się tego w Emiratach Arabskich i bardzo polecam spróbować. Niestety w naszej kulturze nie wypada chodzić w sukienkach, w których cyrkulacja powietrza jest bardzo dobra.
Gdy jest gorąco zazwyczaj chodzę w sandałach. Polecam również kupić niskie turystyczne buty i bez membrany. Nasze stopy przez większość dnia w przypadku wędrówki, dotykają do podłoża, które w słoneczne dni mocno się nagrzewa. Dobra izolacja oraz przewiewny materiał jest ważny dla naszego komfortu oraz higieny.
Jeśli wybierasz okulary to najlepiej z polaryzacją. Nauczyłem się tego w pracy jako ratownik wodny. Polaryzacja pochłania promienie odbijające się od powierzchni np. wody, piasku czy śniegu.
Okulary zdecydowanie poprawiają nasz komfort funkcjonowania. Według mnie jest to jedna z ważniejszych inwestycji podczas kompletowania ekwipunku.
Warto stosować kosmetyki z filtrem UV, zwłaszcza tam, gdzie nie możemy się zakryć. Należy jednak mieć świadomość, że przez zwykły T-shirt promienie słoneczne się przedostają. Na rynku są dostępne ubrania ze specjalną powłoką SPV. Nie mam doświadczenia z tego typu produktami, więc nie będę wyrażał opinie. Zdecydowanie warto chronić się przed słońcem, które powoduje szybsze starzenie się skóry oraz rozwój chorób nowotworowych.
Wszystkie nasze działania są po to, aby nie doszło do udaru cieplnego, a najlepszym przeciwdziałaniem jest schładzanie się. Gdy dwa lata temu podróżowaliśmy latem samochodem po Bałkanach, trafiliśmy na największą fale upałów od 20 lat i do tego popsuła nam się klimatyzacja. Wylaliśmy na siebie duże ilości wody aby się ochłodzić. Czuliśmy jak dopada nas udar cieplny i nie przechodziliśmy obojętnie obok zbiorników wodnych. Najlepiej jest wejść do wody i się schłodzić.
Jeżeli chodzi o klimatyzację to trzeba na nią uważać. Zatoki są wrażliwe na różnice temperatur, zwłaszcza jeżeli ktoś choruje na przewlekłe zapalenie zatok. Ja, zanim wysiądę ze schłodzonego auta wyłączam kilka minut wcześniej klimatyzację, żeby temperatura się wyrównała. Dzięki temu nie dochodzi do infekcji.
Najlepsza jest profilaktyka, czyli zwykły puder dla dzieci. Gdy jest gorąco, mocniej się pocimy i łatwiej doprowadzić do odparzeń, szczególnie w pachwinach. Mój sposób- zasypka dla niemowląt stosowana przed wyruszeniem w drogę. Mam ją też zawsze przy sobie podczas wędrówek, niezależnie od pogody.
Moja ostatnia rada – po prostu należy zaakceptować upał i nie narzekać. To naprawdę pomaga! 🙂
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Ci przetrwać upał. A jeżeli ty masz jakieś pomysły jak przetrwać upał, podziel się z nimi w komentarzach.
Mateusz.
Podobał Ci się wpis? Zapisz się do newslettera!
Wyślemy Ci 2 razy w miesiącu wartościowy artykuł związany z tematyką pierwszej pomocy i zdrowia!
Dziękujemy!
Teraz sprawdź swoją skrzynkę odbiorczą lub spam i
potwierdź zapis!