Światła, kamera… reanimacja!

Miły ośrodek wypoczynkowy na Mazurach, niby zwykły dzień, a tam… nietrzeźwy drwal z odrąbaną ręką, postrzelony gangster i staruszek, który właśnie ma udar. Jeśli dodać do tego nietypowego spotkania grupę osób na co dzień pracujących z filmem, można by pomyśleć, że trwają właśnie zdjęcia do nowej produkcji w stylu Tarantino. Ale nie tym razem.

Aż sześć różnych pozoracji i jeszcze więcej ćwiczeń to bowiem elementy gry ratowniczej przeprowadzonej przez Eskulapę dla Stowarzyszenia Filmowców Polskich Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych. Udział w manewrach wzięło 30 uczestników, szkolenie pierwszej pomocy odbyło się w czerwcu w jednym z mazurskich ośrodków wypoczynkowych w ramach wyjazdu integracyjnego pracowników SFP ZAPA.

– Chyba wszyscy przyzwyczailiśmy się już do myśli, że kurs pierwszej pomocy to godzinny wykład i reanimowanie manekina, każdy po kolei. Oj, jak bardzo się pomyliliśmy. Szkolenie z Eskulapą to najlepszy kurs, jaki mógł się nam przytrafić. Improwizacje różnych wypadków były świetne, bardzo realistyczne. Cała nasza grupa jest zgodna, że na zawsze zapamiętamy to, czego nauczyliśmy się na tym szkoleniu. To była wyjątkowo skuteczna nauka poprzez zabawę – mówi Patrycja Frąckiewicz, uczestniczka. – Czy poleciłabym ten kurs innym? Zdecydowanie tak! Jestem pewna, że samo SFP ZAPA też jeszcze nie raz weźmie udział.

Gry ratownicze Eskulapa to szczególne kursy pierwszej pomocy. Ta zorganizowana dla SFP ZAPA była elementem wyjazdu integracyjnego. Stąd mocny nacisk, by scenariusze były nie tylko edukacyjne, ale także rozrywkowe i pobudzające uczestników do współpracy. Uczestnicy razem uratowali więc postrzelonego gangstera; nastolatka w odmiennym stanie świadomości, który wpadł twarzą w ognisko; ugodzonego nożem, krewkiego imprezowicza, czy staruszka, który właśnie doznał udaru.

– Scenariusze te może i wydają się niezbyt realne, ale ich główne elementy mogą się zdarzyć. Oparzenia, udar mózgu, rany cięte, zatrzymanie krążenia to powszechne zagrożenia i każdy uczestnik kursu pierwszej pomocy powinien wiedzieć, jak zareagować. Wykorzystując improwizacje, po prostu dbamy o to, żeby kursanci zapamiętali maksymalnie dużo. Program gier ratowniczych dla SFP, ze względu na charakter wyjazdu, został wzbogacony także o elementy team-buildingu. Zależało nam także na swobodnej atmosferze. Cieszymy się, że nam się to udało, a kursanci poza wiedzą wynieśli z tego kursu także świetne wspomnienia – mówi Mateusz Wawryszuk z Eskulapa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.