Moja apteczka pierwszej pomocy w podróży do Indii Baner - eskulapa.pl
Moja apteczka pierwszej pomocy w podróży do Indii. Co powinna zawierać? [VIDEO]
Mateusz Wawryszuk28 sierpnia 2023
Zapraszam Cię do mojego wpisu, w którym dzielę się poradami jak skompletować apteczkę do bagażu podręcznego podczas podróży w Indiach. Z tego blogu dowiesz się jakie akcesoria i leki spakowałem w podróż za granicę oraz czy warto udać się na konsultacje do lekarza medycyny podróży przed wyprawą w dalekie zakątki...

Kiedy podróżuję, zawsze zabieram ze sobą apteczkę pierwszej pomocy. W zależności od rodzaju podróży, przeważnie wygląda ona inaczej. Gdy kompletuję swoją apteczkę do podróży, biorę pod uwagę głównie cztery czynniki:

1. Lokalizację podróży,

2. Czas trwania podróży,

3. Ilość osób podróżujących

4. Możliwą do zabrania ilość rzeczy, czyli wielkość bagażu.

Moja podróż odbywa się w Indiach, trwa trzy tygodnie, podróżuję samotnie, bagaż mam jak najmniejszy i podróżuję z plecakiem. Przemieszczam się głównie pociągami i autobusami, więc każdy gram ma dla mnie znaczenie.

Z tego powodu moja apteczka pierwszej pomocy na backpackingu wygląda tak.

 
Źródło: Własne 

Każdy gram ma znaczenie, dlatego moją apteczkę do podróży z plecakiem zapakowałem w worki strunowe z Ikei, dzięki czemu zaoszczędziłem wiele gramów. Ta apteczka waży około 380 gramów. Na tę podróż zabrałem do apteczki wyjątkowo sporo leków, ale uważam, że jest to naprawdę nieduża waga jak na ilość rzeczy, które ze sobą zabrałem.

Tak, apteczkę możesz zabrać do bagażu podręcznego, jednak musisz wyciągnąć z niej nożyczki i inne ostre i niedozwolone przedmioty.

Zgodnie z przepisami musisz wyjąć z plecaka płyny. Pamiętaj, że ich pojemność nie może przekraczać 100 ml. Pamiętaj, że do płynów zaliczane są także kremy, maści, żele itd.

Warto jednak zapoznać się z aktualnymi przepisami obowiązującymi w danym kraju odnośnie przewożenia konkretnych leków, ponieważ może okazać się, że w innym kraju są one nie dozwolone, a ich posiadanie jest karane. Z takimi obostrzeniami spotkałem się podróżując do Gruzji. Informacje na ten temat znajdziesz na stronie rządowej

Brak możliwości przewożenia nożyczek w apteczce w bagażu podręcznym nie jest dla mnie problemem, bo i tak nigdy ich nie zabieram do podróży z plecakiem ze względu na zbyt dużą wagę i małą użyteczność. Gdy tylko mogę to zabieram ze sobą nóż, ma on wiele więcej zastosowań.

Swoją apteczkę pierwszej pomocy wielokrotnie przewoziłem w bagażu podręcznym, a w niej igły na które nigdy nikt nie zwrócił uwagi. Z ciekawości kilka razy zaryzykowałem z nożyczkami. Nikt nie zwrócił na nie uwagi. Jednak musisz liczyć się z tym, że możesz je stracić.

Zapraszam również do filmu.

W Indiach jest bardzo dużo zagrożeń związanych z zakażeniami, które mogą popsuć Wam podróż, jak i również zagrażać życiu. Z tego też powodu przed moją podróżą do Indii wybrałem się na konsultację do lekarza chorób zakaźnych i medycyny podróży.

To była moja pierwsza taka konsultacja i bardzo dobrze ją wspominam. Dużo się nauczyłem podczas tej wizyty, poznałem zagrożenia i dzięki temu rozbudowałem swoją apteczkę, zwłaszcza o antybiotyki oraz zaszczepiłem się.

 
Źródło własne 

Konsultacje przed podróżą odbyłem u swojej koleżanki Mileny Dorosz z którą pracowałem podczas Rządowej Misji Medycznej w Rumunii. Jest ona specjalistką chorób zakaźnych, medycyny morskiej i tropikalnej. Mogę Wam ją serdecznie polecić, obecnie przyjmuje w przychodni Medellan, w Warszawie.

Każda apteczka powinna być dopasowana do naszych potrzeb. Głównym wyposażeniem apteczki do podróży są środki opatrunkowe oraz doraźne leki.

W tym wpisie zobaczysz moją apteczkę, którą skompletowałem na miesięczną podróż samochodem, gdzie mogłem zabrać dużo więcej wyposażenia. KLIK

Moja apteczka, którą zabrałem do Indii składała się z dwóch modułów: opatrunkowego oraz z lekami. Zacznijmy od opatrunkowego.

Wychodzę z założenia, że w czasie podróży sam mam udzielić sobie pomocy, dotrzeć do szpitala i ewentualnie potem uzupełnić swoją apteczkę. W związku z tym lubię rzeczy, które są wielozadaniowe i nie potrzebuję zabierać dużego ekwipunku.

Źródło własne 

Wyposażenie apteczki na na backpackingu w Indiach:

1. Dwie pary rękawiczek nitrowych

2. Plaster w rolce, bardzo przydatna rzecz nie tylko do pierwszej pomocy, ale też żeby coś naprawić,

3. Małe plastry na rany, otarcia, odciski itp.

4. Jeden większy plaster na dużą ranę

5. Plasterki do zamykania ran, zamiast szwów

6. Igła, żeby pozbyć się na przykład drzazgi

7. Mała penseta

8. Dwa dziane bandaże i jeden bandaż elastyczny

9. Trzy gaziki w różnych rozmiarach

10. Chusta trójkątna, zawsze zabieram ją ze sobą, można z niej zrobić temblak, opaskę uciskową i wykorzystać jako opatrunek chłonący

11. Dwa gaziki do dezynfekcji, jeden alkoholowy, a drugi ziołowy, aby oczyścić ranę

12. Dwie sole fizjologiczne. Myślę, że warto coś takiego mieć, zwłaszcza w Indiach, gdzie dostęp do czystej wody jest ograniczony. Nie chciałbym brudną wodą opłukiwać swojej rany, czy wypłukiwać czegoś z oka

13. Opatrunek hydrożelowy na oparzenia

14. Granuflex, jest to opatrunek hydrokoloidowy na rany. Zawsze zabieram go do podróży, zwłaszcza gdy jest upał i duża wilgoć. Bardzo łatwo doprowadzić do różnych zatarć.

Jeżeli chodzi o leki to zabrałem ich dużo do Indii, ze względu na ograniczony dostęp do fachowej pomocy oraz duże ryzyko zakażenia. Jeżeli chodzi o leki to pamiętaj, aby przyjmować je zgodnie z ulotką dołączoną do opakowania. To, że ja coś mogę przyjmować nie znaczy, że Ty również będziesz mógł.

 
Źródło: Własne

Swoje leki, które zabrałem do Indii podzieliłem na kilka kategorii.

1. Leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe

– Ibuprofen w dawce 600 mg. Jest to maksymalna dawka jaką można kupić w Polsce, 6 sztuk.

– Paracetamol w dawce maksymalnej 500 mg, 1 listek

– Metamizol, czyli Pyralgina w dawce 500 mg. Można ją łączyć z paracetamol, mają wtedy synergiczne działanie i bardzo dobrze działają przeciwbólowo, 1 listek

– Kwas acetylosalicylowy, który jest substancją czynną w lekach tj. Acard, Aspiryna, Polopiryna S. Ma on działanie przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwzapalne, ale też przeciwagregacyjne więc może zostać wykorzystany w przypadku zawału serca.

 

2. Leki na problemy żołądkowe, np. biegunki

– Loperamid, czyli popularny Stoperan, 2 listki

– No-Spa na ból brzucha, 6 tabletek

– Elektrolity na odwodnienie, 3 saszetki

 

3. Antybiotyki

– Azytromycyna (Macromax) jest to antybiotyk na biegunkę podróżnych.

– Augmentin, w razie wystąpienia infekcji górnych dróg oddechowym. Często zmagam się z zapaleniem zatok.

 

4. Maści i kremy

– Atrederm jest antybiotykiem na trudno gojące się rany, zakażenia bakteryjne i grzybicze.

– Elcom, jest to steryd działający przeciwświądowo na ugryzienia i ukąszenia. Jest dostępny na receptę. Bez recepty możecie kupić hydrokortyzon 1%, jest to również steryd.

 

5. Lek ratujący życie

– Adrenalina, niezbędna podczas wstrząsu anafilaktycznego, czyli podczas reakcji uczuleniowej. Do adrenaliny trzeba mieć ze sobą strzykawkę i igłę oraz trzeba wiedzieć, jak tym się posługiwać. Osoby uczulone obowiązkowo powinny zabierać ze sobą ampułkostrzykawkę z adrenaliną, a najlepiej EpiPen.

Dodatkową substancją, która nie znalazła się na liście leków, a bez której nie wyobrażam sobie wyjazdu do Azji to repelent. Jest to środek odstraszający na owady. Ja zabrałem ze sobą kilka opakowań Muggi z powodu wysokiego ryzyka zakażenia malarią i dengą.

Najważniejsza jest profilaktyka dlatego nie ruszałem się bez płynu do dezynfekcji rąk. W podróży trzymam się trzech zasad. Woda z butelki, higiena rąk i spożywanie przetworzonego jedzenia. Jest to szczególnie istotne w Indiach, gdzie nawet występuję wysokie ryzyko zachorowania na cholerę.

Bardzo ważną rzeczą jest również krem z filtrem przeciwsłonecznym. Zamiast leczyć poparzenia słoneczne należy pamiętać, aby im zapobiegać.

Skrót In Case of Emergency (ICE) oznacza „w nagłym wypadku”. Warto wyposażyć się w kartę ICE, która pomaga służbom ratunkowym w szybki sposób skontaktować się z bliskimi osoby poszkodowanej w sytuacji zagrożenia życia. Warto też zapisać tutaj na karcie występujące choroby przewlekłe, leki jakie przyjmujemy na stałe, uczulenia – zwłaszcza na leki.

Na rynku dostępne są specjalne wzory kart ICE, ale swoje zadanie spełni również zwykła kartka papieru. Należy ją trzymać w widocznym miejscu np. w portfelu. Podróżując za granicę warto pamiętać, aby treść zapisać nie tylko po angielsku, ale również w lokalnym języku.

Zapraszam również do filmu o apteczce z podróży po Bałkanach samochodem.

15 sposobów jak przetrwać upał (nie tylko w podroży) [VIDEO]
Mateusz Wawryszuk11 lipca 2023
W tym wpisie chciałbym podzielić się z Wami swoimi wskazówkami, jak przetrwać upał.Rady te będą przydatne szczególnie w podróży do ciepłych zakątków świata, ale też podczas codziennego funkcjonowania latem w Polsce.

Jest to zasada numer jeden podczas planowania podróży. Staram się unikać wyjazdów na południe Europy w lipcu i sierpniu, są to najgorętsze miesiące na tej części globu.

Dla przykładu, w Maroko byłem w styczniu, kiedy nie było upałów, natomiast towarzyszyło mi przyjemne ciepło. Jeśli nie jesteście fanami tak wysokich temperatur to na wstępie odpowiednio zaplanujcie porę oraz kierunek podróży.

Zapraszam również do filmu.

Zawsze, gdy podróżuję, obserwuję nawyki lokalnych mieszkańców. Warto zwrócić uwagę na ich rytm dnia i aktywność zaplanować na przykład na poranek i wieczór, kiedy temperatury nie są w najwyższej amplitudzie.

Podróżowanie latem po pustyni w południe to jest po prostu samobójstwo. Naturalnym jest, że będąc w innym kraju chcemy jak najwięcej zobaczyć i przeżyć, ale wyjazd ma również dostarczyć nam przyjemności i odpoczynku.

Mniejszy bagaż to mniejsze zużycie energii, a mniejsze zużycie energii to mniej wytwarzanego ciepła. Jeśli wyjeżdżamy na all inclusive, to wielkość bagażu faktycznie nie robi żadnej różnicy. Jeśli jednak nastawiamy się na podróż z plecakiem, podczas której dużo się przemieszczamy to im mniejszy bagaż zabierzemy, tym milej będziemy wspominać podróż.

Jeśli obranym przez nas kierunkiem jest ciepły kraj, to wystarczy nam niewielka ilość ubrań, którą zawsze można przeprać. Myślę, że pranie będzie mniej uporczywe niż dźwiganie na plecach ciężkiego i dużego plecaka.

Rzecz oczywista ale niestety bardzo zaniedbywana, co często obserwuję latem u swoich pacjentów. Ja staram się nie ruszać bez butelki wody. Ważne jest to, aby pić regularnie, nawet wtedy, gdy jeszcze nie czujemy pragnienia.

Ważne jest, aby pić właśnie wodę, a nie na przykład słodkie napoje, które nie gaszą pragnienia, a mogą nawet uszkodzić nasze nerki. Co więcej, sama woda wyrównuje jedynie objętość utraconych płynów. Kluczowe jest uzupełnianie sodu, który tracimy razem z potem. Dlatego!

Oprócz mikro i makro elementów, które są kluczowe dla naszego organizmu, warzywa i owoce posiadają duże ilości wody. Ponadto nie należy wykluczać soli z naszej diety, ponieważ znajduje się tam kluczowy dla naszego organizmu sód, który tracimy z potem. Dużą ilość sodu zawierają m.in. czarne oliwki oraz ogórki kiszone.

Słyszałem, że na pustyni kontroluje się odwodnienie poprzez lizanie swojej skóry i sprawdzanie jej zasolenia.

Nagrzanie głowy prowadzi do udaru słonecznego, czyli przegrzania naszego mózgu, co może nawet doprowadzić do zgonu. Zazwyczaj kończy się bólem głowy, jednak może również zaburzać ośrodek termoregulacyjny, co będzie prowadziło do zaburzenia regulacji temperatury i udaru cieplnego.

W skrajnych przypadkach przegrzanie głowy może prowadzić do obrzęku mózgu i również zgonu. Rodzaj nakrycia głowy należy dobrać do nasłonecznienia i swoich upodobań. Ja najbardziej lubię kapelusze. Są lekkie i przewiewne.

Jednak w podróżach, zwłaszcza z plecakiem czy po górach są bardzo niepraktyczne. Zazwyczaj zabieram ze sobą uniwersalny komin. Można go założyć na szyję lub na głowę. Nie sprawdzi się na przykład latem, gdy wędrujemy w słoneczny dzień po Tatrach.

Najczęściej chodzę w czapce z daszkiem. Chroni nas lepiej, ochrania trochę twarz, ale nie całą głowę. Dlatego, gdy jest bardzo gorąco jak na pustyni, warto skorzystać z technik lokalnych mieszkańców i zaopatrzyć się w specjalną, lokalną chustę, która ochrania ciało, głowę, uszy, kark i szyję. Możemy ją sobie przerzucać na stronę słońca oraz zakryć twarz, gdy wieje wiatr i sypie piaskiem. Polecam spróbować – mi nosiło się rewelacyjnie!

Myślę, że jest to jeden z ważniejszych elementów naszego letniego survivalu.

Po pierwsze – dobierz właściwy materiał. Ja jestem fanem lnu. Jest lekki, przewiewny, bardzo słabo chłonie wilgoć i szybko wysycha. Minusem jest to, że bardzo łatwo się gniecie, dlatego warto na przykład kupić ubranie z domieszką innego materiału.

Druga opcja to ubrania z wełny z merynosa. Wełna merino ma bardzo dobre właściwości termoizolacyjne, nie gniecie się tak jak len. Minusem jest to, że jest bardzo droga, ale bardzo dobrze sprawdza się w podróży.

Przy podróżach z plecakiem, gdy nie mamy dużo rzeczy i musimy je co jakiś czas prać, bawełna nie jest dobrym pomysłem. Bardzo dobrze chłonie wilgoć i długo wysycha. Po drugie warto wybrać ubrania z długim rękawem. Dzięki temu nasza skóra będzie wolniej się nagrzewać oraz będzie chroniona przed oparzeniami słonecznymi. To musi iść jednak w parze z dobrym materiałem.

Jest to dodatkowa warstwa ubrania, która będzie nas ogrzewać. Jest to rada zwłaszcza dla mężczyzn. Jądra muszą być chłodniejsze o 1-2 stopnie od reszty ciała. Nauczyłem się tego w Emiratach Arabskich i bardzo polecam spróbować. Niestety w naszej kulturze nie wypada chodzić w sukienkach, w których cyrkulacja powietrza jest bardzo dobra.

Gdy jest gorąco zazwyczaj chodzę w sandałach. Polecam również kupić niskie turystyczne buty i bez membrany. Nasze stopy przez większość dnia w przypadku wędrówki, dotykają do podłoża, które w słoneczne dni mocno się nagrzewa. Dobra izolacja oraz przewiewny materiał jest ważny dla naszego komfortu oraz higieny.

Jeśli wybierasz okulary to najlepiej z polaryzacją. Nauczyłem się tego w pracy jako ratownik wodny. Polaryzacja pochłania promienie odbijające się od powierzchni np. wody, piasku czy śniegu.

Okulary zdecydowanie poprawiają nasz komfort funkcjonowania. Według mnie jest to jedna z ważniejszych inwestycji podczas kompletowania ekwipunku.

Warto stosować kosmetyki z filtrem UV, zwłaszcza tam, gdzie nie możemy się zakryć. Należy jednak mieć świadomość, że przez zwykły T-shirt promienie słoneczne się przedostają. Na rynku są dostępne ubrania ze specjalną powłoką SPV. Nie mam doświadczenia z tego typu produktami, więc nie będę wyrażał opinie. Zdecydowanie warto chronić się przed słońcem, które powoduje szybsze starzenie się skóry oraz rozwój chorób nowotworowych.

Wszystkie nasze działania są po to, aby nie doszło do udaru cieplnego, a najlepszym przeciwdziałaniem jest schładzanie się. Gdy dwa lata temu podróżowaliśmy latem samochodem po Bałkanach, trafiliśmy na największą fale upałów od 20 lat i do tego popsuła nam się klimatyzacja. Wylaliśmy na siebie duże ilości wody aby się ochłodzić. Czuliśmy jak dopada nas udar cieplny i nie przechodziliśmy obojętnie obok zbiorników wodnych. Najlepiej jest wejść do wody i się schłodzić.

Jeżeli chodzi o klimatyzację to trzeba na nią uważać. Zatoki są wrażliwe na różnice temperatur, zwłaszcza jeżeli ktoś choruje na przewlekłe zapalenie zatok. Ja, zanim wysiądę ze schłodzonego auta wyłączam kilka minut wcześniej klimatyzację, żeby temperatura się wyrównała. Dzięki temu nie dochodzi do infekcji.

Najlepsza jest profilaktyka, czyli zwykły puder dla dzieci. Gdy jest gorąco, mocniej się pocimy i łatwiej doprowadzić do odparzeń, szczególnie w pachwinach. Mój sposób- zasypka dla niemowląt stosowana przed wyruszeniem w drogę. Mam ją też zawsze przy sobie podczas wędrówek, niezależnie od pogody.

Moja ostatnia rada – po prostu należy zaakceptować upał i nie narzekać. To naprawdę pomaga! 🙂

Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Ci przetrwać upał. A jeżeli ty masz jakieś pomysły jak przetrwać upał, podziel się z nimi w komentarzach.

Mateusz.

Algorytm udzielania pierwszej pomocy, czyli jak udzielić pierwszej pomocy krok po kroku?
Damian Walas16 maja 2023
Wracając z pracy dostrzegasz mężczyznę, który leży na ziemi i się nie rusza. Odczuwasz niepokój i stres związany z niecodzienną sytuacją. Wiesz, że należy zareagować i udzielić pierwszej pomocy. Pamiętasz ze szkolenia jak ważne jest sprawdzenie oddechu i wezwanie pomocy. Jakie są najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy? Czym jest algorytm...

Algorytm udzielania pierwszej pomocy jest jak przepis na ciasto. Postępując krok po kroku ułatwimy sobie pracę i zwiększymy szanse na sukces. Tak samo jest w przypadku akcji ratunkowej. Postępując zgodnie z algorytmem udzielania pierwszej pomocy zniwelujemy szansę na błąd i poprawimy komfort swojej pracy. Pozwoli on na uporządkowanie naszego działania i na zebranie myśli podczas udzielania pierwszej pomocy.

Mózg zaczyna umierać po 3-4 minutach od momentu niedotlenienia. Nagłe zatrzymanie krążenia dotyczy ok. 700 tysięcy osób w ciągu roku w Europie. Natychmiastowe podjęcie akcji ratunkowej w połączeniu z użyciem defibrylatora może zwiększyć szanse na przeżycie nawet do 75%. Brak podjęcia jakiejkolwiek akcji w przypadku nagłego zatrzymania krążenia oznacza śmierć dla osoby poszkodowanej.

Krok 1. Zadbaj o własne bezpieczeństwo

Najlepszy ratownik to żywy ratownik! Bez prawidłowego zabezpieczenia miejsca zdarzenia i zadbania o swoje własne bezpieczeństwo może dojść do sytuacji, w której za chwilę będą już dwie osoby poszkodowane, a jedną z nich staniesz się właśnie Ty. Jak zadbać o własne bezpieczeństwo?

Przystępując do akcji ratunkowej upewnij się, że poszkodowany, Ty i inni świadkowie zdarzenia jesteście bezpieczni.

Pamiętaj, że osoba poszkodowana leży w danym miejscu z jakiegoś powodu. Może zasłabła w wyniku odwodnienia, może została zaatakowany przez kogoś innego, może przechodziła obok rusztowania i coś spadło jej na głowę, może poraził ją prąd, a może wracała z wesela i postanowiła uciąć sobie krótką drzemkę na chodniku. Powodów może być wiele, nigdy nie wiesz co dokładnie mogło się wydarzyć.

Sytuacją potencjalnie niebezpieczną dla ratownika są wypadki komunikacyjne. Ze swojego doświadczenia wiem, że świadkowie zdarzenia bardzo często zapominają o prawidłowym zabezpieczeniu miejsca wypadku. Trójkąt, kamizelka, światła awaryjne – święta triada bezpieczeństwa. Brak odpowiedniego zabezpieczenia może skutkować tym, że inni uczestnicy ruchu drogowego Cię nie zauważą i może dojść do jeszcze poważniejszego wypadku (zwłaszcza po zmroku, gdy jest już ciemno).

Poprzez kontakt z wydzielinami poszkodowanego możesz zarazić się różnymi chorobami. Dla zwiększenia swojego bezpieczeństwa możesz założyć rękawiczki ochronne oraz maskę na twarz. Poprawi ona Twój komfort i zabezpieczy Cię przed kontaktem z wydzielinami pacjenta (np. krwią).

A co w sytuacji, gdy otoczenie jest niebezpieczne? Jesteś w centrum handlowym, w którym jedna z osób wyciąga nóż i zaczyna atakować nim innych ludzi. Odpowiedź jest jedna – uciekaj. Wezwij pomoc dopiero w momencie, gdy jesteś bezpieczny i nic Ci nie zagraża.

 

Krok 2. – sprawdź przytomność

Podejdź do poszkodowanego i zapytaj głośno, czy Cię słyszy. Jeśli nie reaguje delikatnie potrząśnij go za ramiona i ponownie zapytaj, czy wszystko w porządku.

Pamiętaj, że osoby pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających mogą mieć inny próg bólu. Mówiąc prościej – mogą nie czuć Twojego potrząsania lub mogą Cię nie słyszeć. Spróbuj wtedy potrząsnąć mocniej i zawołać głośniej. Unikaj poruszania kogoś przy pomocą buta lub klepania po twarzy. Poszkodowany, który się obudzi może wyrazić niezadowolenie z Twojego sposobu działania i może Cię zaatakować.

Jeśli poszkodowany odzyska przytomność przedstaw się i zapytaj co się stało oraz czy potrzebuje pomocy. Zapytaj o okoliczności zdarzenia, choroby przewlekłe, lekarstwa na stałe oraz alergie. Zdobyte informacje będziesz mógł przekazać zespołowi ratownictwa medycznego.

Jeśli poszkodowany nie reaguje to natychmiast przejdź do kroku 3.

 

Krok 3. – Udrożnij drogi oddechowe

Nieprzytomny człowiek ma zniesione napięcie mięśniowe. Mówiąc prościej – będzie przelewał nam się przez palce. To samo dzieje się z jego językiem, który zapada się na tylną ścianę gardła blokując wejście do dróg oddechowych, co może nawet uniemożliwić mu swobodne oddychanie. Zatem jak prawidłowo udrożnić drogi oddechowe?

Połóż poszkodowanego na plecach. Swoją dłoń połóż na jego czole. Palce drugiej ręki umieść pod brodą poszkodowanego i odchyl jego głowę do tyłu. Dzięki temu język się rozciągnie i odklei od tylnej ściany gardła, co umożliwi swobodny przepływ powietrza w drogach oddechowych poszkodowanego.

W trakcie akcji ratunkowej osoby udzielające pierwszej pomocy bardzo często o tym zapominają. Jest to jednocześnie jeden z najczęstszych błędów popełnianych na szkoleniach pierwszej pomocy. Brak utrzymania drożności dróg oddechowych może spowodować uduszenie poszkodowanego.

Jak prawidłowo udrożnić drogi oddechowe możesz obejrzeć na naszym kanale na YouTube, na którym ratownik medyczny Mateusz Wawryszuk zamieścił film dotyczący udrożniania dróg oddechowych.

 

Krok 4. sprawdź oddech

Utrzymując drożne drogi oddechowe sprawdź, czy poszkodowany oddycha. Jak prawidłowo sprawdzić oddech u osoby nieprzytomnej?

Swoją głowę zbliż do ust poszkodowanego i sprawdzaj jego oddech nie dłużej niż przez 10 sekund. Zastosuj zasadę “czuję, widzę, słyszę”.

CZUJĘ – postarać się wyczuć oddech poszkodowanego na swoim policzku

WIDZĘ – sprawdzając oddech obserwuj ruchy klatki piersiowej poszkodowanego. Jeśli będzie oddychał klatka będzie się unosić, a następnie opadać.

SŁYSZĘ – postaraj się usłyszeć wydychane powietrze przez Twojego poszkodowanego.

Podczas sprawdzania oddechu bazuj na tych trzech zmysłach. Jeśli przez 10 sekund Twój poszkodowany wykonał co najmniej 2 prawidłowe oddechy to oznacza, że oddycha prawidłowo, przejdź wtedy do punktu 5a. Jeśli jednak nie wyczułeś żadnego oddechu lub są to jedynie powolne, głośne westchnienia to oznacza, że Twój poszkodowany wcale nie oddycha lub oddycha nieprawidłowo. Wtedy przejdź do punktu 5b.

Do oceny oddechu nie stosuj lusterka lub telefonu komórkowego. Nie są to metody wiarygodne. Ufaj swoim zmysłom i kieruj się tym, co czujesz, widzisz i słyszysz.

Co zrobić w sytuacji, gdy nie jesteś pewny, czy Twój poszkodowany oddycha? W takiej sytuacji zawsze lepiej pomylić się w gorszą stronę i rozpocząć resuscytację bez obaw o pogorszenie stanu poszkodowanego.

Prawdziwym wyzwaniem dla niemedycznych świadków zdarzenia jest odróżnienie oddechu agonalnego od prawidłowego oddechu. Oddech agonalny możemy określić jako westchnienie, wzdychanie, jęczenie lub “prawie brak oddechu”. Szacuje się, że oddech agonalny występuje u około 50% ofiar zatrzymania krążenia. Błędna ocena oddechu może doprowadzić do ułożenia w pozycji bezpiecznej osoby nieoddychającej. Dlatego podkreślam to jeszcze raz – jeśli masz wątpliwości związane z oceną oddechu to rozpocznij uciśnięcia klatki piersiowej.

Brak oddechu w każdej sytuacji będzie oznaczał śmierć. Tutaj gorzej już być nie może. Dlatego tak ważna jest szybka i skuteczna ocena oddechu, a następnie podjęcie adekwatnego działania do stanu poszkodowanego.

 

Krok 5a. Jeśli poszkodowany oddycha prawidłowo – ułóż w pozycji bezpiecznej i wezwij pomoc

Pozycja bezpieczna ma za zadanie zachować drożności dróg oddechowych poszkodowanego i zmniejszyć ryzyko zadławienia się wydzielinami. Innym określeniem pozycji bezpiecznej jest pozycja boczna ustalona.

Po dokładną instrukcję ułożenia osoby w pozycji bezpiecznej i po najważniejsze zasady dotyczące pozycji bocznej ustalonej zapraszam do mojego artykułu, w którym rozwiewam wszelkie wątpliwości na temat pozycji bezpiecznej.

Pozycja bezpieczna. Kiedy stosować ją w pierwszej pomocy?

 

Krok 5b. Jeśli poszkodowany nie oddycha prawidłowo – wezwij pomoc i rozpocznij resuscytację

Zanim rozpoczniesz resuscytację obowiązkowo wezwij służby ratunkowe. W tym celu możesz poprosić kogoś o pomoc lub zrobić to sam. Jeśli jest to możliwe pozostań z poszkodowanym i nie opuszczaj go przez akcję ratunkową. Do wezwania pomocy możesz wykorzystać głośnik lub zestaw głośnomówiący w telefonie. Dzięki takiemu rozwiązaniu możesz prowadzić RKO i jednocześnie wezwać pogotowie ratunkowe.

Jeśli poszkodowany nie oddycha lub nie oddycha prawidłowo niezbędne będzie dla niego rozpoczęcia ucisków klatki piersiowej. Jeśli jesteś przeszkolony to po 30 uciśnięciach klatki piersiowej wykonaj 2 oddechy ratunkowe.

Jeśli jest to możliwe to wyślij jednego ze świadków zdarzenia po AED. Gdy tylko dotrze na miejsce akcji ratunkowej natychmiast włącz urządzenie i postępuj zgodnie z jego wskazówkami.

Akcję ratunkową kontynuuj nieprzerwanie do momentu przyjazdu służb ratunkowych lub powrotu oznak krążenia. Warto zadbać o zmiany osób uciskających klatkę piersiową. W tym celu poproś świadków zdarzenia o pomoc.

Źródło: Europejska Rada Resuscytacji

 

Jeśli chcesz zadzwonić na pogotowie ratunkowe, aby wezwać pomoc, wybierz numer 999 lub 112. Jeśli podczas akcji ratunkowej prosisz świadków zdarzenia, aby to oni zadzwonili na pogotowie to upewnij się, że na pewno wiedzą jaki numer wybrać. Z mojego doświadczenia wynika, że w sytuacji stresowej świadkowie zdarzenia potrafią zapomnieć jaki numer należy wybrać, aby zadzwonić po pomoc.

Czy należy sprawdzić tętno udzielając pierwszej pomocy? Sprawdzanie tętna przez osoby bez wykształcenia medycznego wcale nie jest proste i często dochodziło do pomyłek. Z tego powodu w pierwszej pomocy nie sprawdzamy tętna u osoby poszkodowanej. Najważniejsza jest informacja, czy poszkodowany oddycha prawidłowo i to właśnie do uzyskania tej informacji dążymy w ocenie stanu naszego poszkodowanego.

Najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy osobie nieprzytomnej są zawarte w algorytmie udzielania pierwszej pomocy, który możemy uprościć do 4 kroków:

1. Bezpieczeństwo

2. Przytomność

3. Oddech (w tym udrożnienie dróg oddechowych)

4. Pozycja bezpieczna/ RKO

 

Bezpieczeństwo – Ty, poszkodowany oraz inni świadkowie zdarzenia musicie być bezpieczni.

Przytomność – sprawdź, czy Twój poszkodowany Cię słyszy oraz czy reaguje na Twoje polecenia.

Oddech – ocenę oddechu prowadź nie dłużej niż przez 10 sekund. Pamiętaj o udrożnieniu dróg oddechowych.

Pozycja bezpieczna/RKO – w zależności od oddechu poszkodowanego ułóż go w pozycji bezpiecznej lub rozpocznij resuscytację. Pamiętaj o wezwaniu pomocy dzwoniąc na numer 112 lub 999.

Bez reakcji ze strony świadków zdarzenia poszkodowani, u których doszło do nagłego zatrzymania krążenia, nie mają szans na przeżycie. Po 3-4 minutach od momentu niedotlenienia mózg zaczyna umierać. Szybka i prawidłowa ocena stanu poszkodowanego oraz prawidłowe postępowanie zwiększa szanse na przeżycie nawet do 75%.

Ty też jesteś w stanie uratować komuś życie.

Pogryzienie przez psa – co zrobić? Pierwsza pomoc i postępowanie przy ugryzieniu.
Damian Walas20 kwietnia 2023
Polska wieś. Jedziesz sobie spokojnie rowerem ciesząc się powiewem letniego wiatru i błękitem nieba. Wokół panuje cisza i spokój. Podziwiasz pobliskie nieliczne domy i piękne zielony łąki. Nagle z jednej z bram wyskakuje pies. Jego przekrwione oczy i białe kły nie zwiastują niczego dobrego. Nagle rusza w Twoją stronę. Powala...

Historia przedstawiona powyżej wydarzyła się naprawdę. Tylko nie brał w niej udziału jeden pies, lecz cztery! Pewnego dnia w trakcie mojego dyżuru na SOR został do nas przywieziony 40-letni mężczyzna z licznymi ranami po ugryzieniach przez psy. Rany zostały zadane przez cztery psy, które go zaatakowały podczas przejażdżki rowerem. Na szczęście właściciel psów zdążył je odgonić od poszkodowanego zanim stała się prawdziwa tragedia. Jednak mężczyzna został poważnie pogryziony przez psy w nogę, która obficie krwawiła.


Źródło: www.canva.com

Z mojego doświadczenia wynika, że mało kto wie jak zachować się podczas ataku przez psa. Jeśli widzisz, że pies biegnie w Twoim kierunku i istnieje ryzyko, że może Cię zaatakować, to nie uciekaj “na ślepo w pole”. Pies biega na czterech łapach, więc istnieje ogromna szansa, że nas dogoni.

Podczas ataku przez psa nie odwracaj się do niego tyłem. Nie będziesz wtedy miał żadnej kontroli sytuacji i istnieje ryzyko, że pies na Ciebie skoczy, przez co Cię przewróci i będziesz na przegranej pozycji.

Jeśli masz obok siebie rower to możesz go użyć jako zapory, aby ochronić swoje ciało przed psem. W miarę możliwości osłoń się nim jak tylko się da. Pamiętaj jednak, że jeśli jest to duży pies to może skoczyć na Ciebie i wtedy nawet bariera w postaci roweru może nie pomóc.

Jeśli jednak widzisz, że pies nie dobiegł do Ciebie, lecz zatrzymał się w połowie dystansu i po prostu się na Ciebie patrzy to pod żadnym pozorem go nie prowokuj. Nie krzycz, nie machaj rękami, nie wykonuj nagłych gestów. Nie patrz mu w oczy i nie okazuj strachu. Pies może się zniechęcić, gdy zobaczy brak zainteresowania z Twojej strony. Bądź jednak czujny i przygotowany na to, że zwierzę w każdym momencie może zaatakować.

A ostatnia uniwersalna zasada bezpieczeństwa brzmi: jeśli widzisz w oddali psa i nie czujesz się bezpiecznie to po prostu zawróć i znajdź inną drogę.

Co zrobić, gdy ugryzie Cię pies? Przede wszystkim oczyść dokładnie ranę zadaną przez psa oraz zatamuj krwawienie. Ranę przemywaj pod bieżącą wodą przez kilka minut. Dodatkowo możesz zastosować wodę z mydłem. Po oczyszczeniu rany okryj ją dostępnym opatrunkiem, który znajdziesz w swojej apteczce.

Jeśli ran jest wiele i nie jesteś w stanie sobie poradzić samodzielnie lub nie wiesz jak to zrobić to zadzwoń na numer alarmowy 112 lub 999 i wezwij pomoc. Pamiętaj, że pogryzienia zwłaszcza w obrębie szyi mogą stanowić bezpośrednie zagrożenia życia, zatem nie zwlekaj z wezwaniem pomocy.

Po pogryzieniu przez psa oraz na widok krwi u części osób z powodu reakcji stresowej może dojść do utraty przytomności. Sprawdź wtedy, czy poszkodowany oddycha. Jeśli tak to ułóż go w pozycji bezpiecznej. Jak to zrobić znajdziesz w artykule dostępnym poniżej.

Pozycja bezpieczna. Kiedy stosować ją w pierwszej pomocy?

Rany zadane w wyniku ugryzienia przez psa mogą długo się goić. Podczas ugryzienia przez psa doszło do kontaktu śliny z Twoimi tkankami, a zatem bakterie ze śliny psa są w Twojej ranie. Oznacza to, że istnieje ryzyko zakażenia. W obrębie rany zadanej przez ugryzienie przez psa może pojawić się zaczerwienienie oraz obrzęk. Ponadto może wdać się infekcja ropna i zapalenie tkanki. W takich sytuacjach lekarz może zalecić stosowanie antybiotyku.

Może dojść również do sytuacji, w której rana powinna zostać zszyta przez lekarza. Ponadto podczas wizyty otrzymasz dawkę przypominającą szczepionki przeciwko tężcowi, jeśli nie miałeś jej w przeciągu kilku lat.

Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt każdy posiadacz psa jest zobowiązany do zaszczepienia go przeciwko wściekliźnie, która jest chorobą śmiertelną dla ludzi i zwierząt. W przypadku ugryzienia przez psa dopytaj się jego właściciela, czy pies był szczepiony. Najlepiej jakby okazał Ci dokument potwierdzający szczepienie, ponieważ zdarza się, że ludzie kłamią w obawie przed problemami z powodu niedopełnienia obowiązku zaszczepienia psa.

Jeśli ugryzł Cię nieszczepiony pies to w takiej sytuacji powinieneś jak najszybciej zgłosić się do lekarza. Oceni on rozległość obrażeń oraz ryzyko wścieklizny oraz tężca. Następnie zostaniesz skierowany do specjalistycznej placówki medycznej w celu dalszej profilaktyki oraz leczenia.

Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze, zatem bądź czujny i nie prowokuj psa. Zachowując spokój i nie wykonując nagłych ruchów zmniejszasz szansę na to, że pies Cię zaatakuje. Zestresowany pies może Cię zaatakować, a pamiętaj, że nawet pies niewielkich rozmiarów może zrobić Ci poważną krzywdę. Po ataku dokładnie oczyść rany pod bieżącą wodą oraz zastosuj opatrunek. Dowiedz się, czy pies był szczepiony, a następnie zgłoś się do lekarza.

Zaś Ty posiadaczu psa pamiętaj, że Twoim obowiązkiem jest go zaszczepić przeciwko wściekliźnie w terminie 30 dni od dnia ukończenia przez psa 3. miesiąca życia. Dbaj o swojego pupila. Nawet najmniejszy pies oprócz szczepień i opieki zdrowotnej wymaga zainteresowania, miłości i odpowiedniego wychowania.

Najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy [CZĘŚĆ 2]
Mateusz Wawryszuk27 marca 2023
Czy wszystko, co wiemy z filmów o akcjach ratunkowych, ma sens? Co robić najpierw, tamować masywny krwotok czy przywracać oddech? Czy agrafka nada się do udrażniania dróg oddechowych? Tego wszystkiego dowiesz się, poznając najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy.

Być może znasz tzw. schemat ABC – czyli kroki, które należy wykonać jeden po drugim, przed udzieleniem pierwszej pomocy.

A (ang. Airway) – udrożnienie dróg oddechowych
B (ang. Breathing) – sprawdzenie oddechu,
C (ang. Circulation) – sprawdzenie oznak krążenia.

O A i B pisałem w pierwszej części tego artykułu.

C interpretowane jest również jako uciski klatki piersiowej (chest compressions) oraz jako sprawdzenie oznak masywnego krwawienia.

„Tamuj krwotok tak, aby nie krwawiło” to jedna z najważniejszych zasad udzielania pierwszej pomocy, ale też ratownictwa medycznego. Masywny krwotok może pozbawić poszkodowanego życia w kilka minut – nawet w 3 minuty.

W tamowaniu krwotoków najważniejsza jest więc skuteczność. A najskuteczniejsze i najszybsze będzie uciskanie w bezpośrednie w miejsce krwawienia ręką. Można także zastosować założenie opaski uciskowej na kończynie(czyli tzw. stazy taktycznej) powyżej krwawienia. Nie jest to jednak takie proste, jakby mogło się wydawać. Zwłaszcza wykonywane improwizowanymi metodami. Warto więc to przećwiczyć np. na naszym kursie pierwszej pomocy.

Temat krwotoków jest bardzo obszerny i na pewno napiszę o tym osoby artykuł.

Primum non nocere z łacińskiego znaczy po pierwsze nie szkodzić. Jest to główna zasada w medycynie, a jej autorstwo jest przypisywane Hipokratesowi.

Zgadzam się z tą zasadą. Ogranicz się do udzielania pierwszej pomocy. Nie baw się na miejscu wypadku w Rambo czy dr House’a. Nie nastawiaj zwichnięć, nie zaszywaj ran, nie rób tracheotomii długopisem i operacji na otwartym sercu. Niekompetentne działania mogą pogorszyć stan osoby poszkodowanej.

Pamiętaj też, że to, co działa w filmach, nie zawsze działa w rzeczywistości. Wychodząc poza swoje kompetencje, czyli pierwszą pomoc, możesz też ponieść odpowiedzialność prawną.

Inna sprawa to błędna interpretacja słów Hipokratesa. Po pierwsze nie szkodzić często jest bowiem odbierane jako nic nie robić. Dlatego często pada hasło lepiej nie ruszać podczas działań ratunkowych w wypadkach i uszkodzeniach kręgosłupa. Tak. Nie ruszajmy, gdy nie trzeba. Gdy ktoś jest przytomny i oddycha. Jednak gdy ktoś już nie oddycha, to przecież gorzej już z nim nie będzie. Nasze działania mogą natomiast tę osobę uratować. Najpierw ratujemy życie, potem zdrowie.

Z pierwszą pomocą jest trochę jak z pracą. Lepsza jakakolwiek niż żadna. Nie wymagaj od siebie perfekcji. Nie jesteś zawodowcem, a po kursie pierwszej pomocy nim nie będziesz. Nikt też tego od Ciebie nie oczekuje.

Po prostu spróbuj. Nieperfekcyjnie, niedokładnie, ale spróbuj. Najgorsze co możesz zrobić to nic nie zrobić.

W latach 50. tego wieku na podstawowym wyposażeniu apteczki była agrafka. Wiesz po co?

Pewnie myślisz o mocowaniu chusty trójkątnej lub bandażu. Otóż nie. Agrafka była po to, aby udrożnić drogi oddechowe. Aby wyciągnąć język i przykuć go do policzka, czy wargi!

Jak kiedyś opowiedziałem o tym na szkoleniu, jeden z kursantów odpowiedział, że był tak kiedyś uczony. Zrobiłem wielkie oczy! Zwłaszcza że gość miał około 50 lat. Jak? Gdzie? Zapytałem. W wojsku, w latach 90. – odpowiedział.

Podobnych przykładów nie trzeba szukać daleko, bo jest ich mnóstwo. Jeszcze niedawno uczono, że osobie doświadczającej napadu drgawek należy włożyć np. drewnianą łyżkę do ust, żeby nie przegryzła języka. Teraz na każdym szkoleniu to odkręcam.

Te legendy wynikają z tego, że po prostu kiedyś tak robiono. Niestety w pogotowiu ratunkowym i na oddziałach szpitalnych cały obserwujemy konsekwencje wiedzy ludowej przekazywanej z pokolenia na pokolenie.

Nauka stale się rozwija, a medycyna ratunkowa robi to bardzo szybko. Aby coś zadziałało, nie tylko wystarczy poprawne wykonanie. Pierwszą pomoc należy udzielać także według najnowszej, rzetelnej wiedzy i standardów.

Najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy [CZĘŚĆ 1]
Mateusz Wawryszuk13 marca 2023
Dlaczego dobry ratownik najpierw myśli o sobie? Czy możemy podejmować czynności ratunkowe, jeśli nie wiemy, czy osoba poszkodowana ma uszkodzony kręgosłup? Dlaczego tak ważna jest ocena oddechu. Tego wszystkiego dowiesz się, poznając najważniejsze zasady udzielania pierwszej pomocy.

Myślę, że każdy już to wie. Warto jednak o tym przypominać, bo zdarza się, że w ferworze walki o czyjeś życie ludzie o tym zapominają.

Gdy sytuacja nam zagraża, nie mamy obowiązku ryzykować. Zadbajmy najpierw o własne bezpieczeństwo lub wstrzymajmy się od działania. Przecież nie chcemy, aby z jednego poszkodowanego zrobiło nam się dwóch. Zmniejszymy w ten sposób szanse na uratowanie tego pierwszego i sami znajdziemy się w stanie zagrożenia życia lub zdrowia.

Co, gdy sytuacja jest niebezpieczna dla osoby poszkodowanej, a ja chcę jej pomóc?

Wyobraź sobie, że chcesz kogoś wyciągnąć z płonącego samochodu. Czy w takiej sytuacji będziesz zastanawiać się, czy ma uszkodzony kręgosłup? Czy może będziesz analizować, czy lepiej zostawić tę osobę w płonącym samochodzie? Myślę, że będziesz działać. Przecież jeśli zostawisz tę osobę, to spłonie. Denatowi kręgosłup jest niepotrzebny.

Pamiętaj jednak, że wyciągając osobę z płonącego samochodu, należy bezwzględnie zadbać o własne bezpieczeństwo. Gdy gaszenie auta jest nieskuteczne możesz owinąć się kocem i nie dotykaj gołymi rękoma metalowych części samochodu, żeby się nie poparzyć. Inaczej możesz nie tylko nie być w stanie kontynuować działań ratunkowych, ale też możesz zacząć potrzebować pomocy. Musisz też wiedzieć kiedy odpuścić. Nie masz obowiązku ryzykować swojego życia.

Bezpieczeństwo jest naszym pierwszym priorytetem w pierwszej pomocy jak i w każdym innym ratownictwie. Nie tylko osoby poszkodowanej, ale też nasze własne.

Wróćmy do naszego wypadku drogowego, bo wydarzył się naprawdę. Dwa lata temu, w Warszawie. Kobieta kierująca autem zderzyła się z tramwajem. Energia uderzenia była duża. Samochód zniszczony, a kobieta straciła przytomność. Lekarz pracujący w pogotowiu był na miejscu chwilę po wypadku – akurat wracał tamtędy z pracy. Medyk szybko przystąpił do działania. Udrożnił drogi oddechowe, sprawdził oddech. Nie oddychała. Zaczął wyciągać ją z samochodu, aby rozpocząć resuscytację. Za pleców usłyszał krzyki. „Nie ruszaj jej, bo uszkodzisz kręgosłup!”. „Zostaw ją, bo pogorszysz sytuację!”.

Ale on wiedział, co robi. Wiedział, jakie są priorytety w ratownictwie i pierwszej pomocy. Wyciągnął ją i rozpoczął resuscytację. Co, jeśli byłaby to osoba niemedyczna, niepewna siebie? Pewnie by uległa presji tłumu i nie udzieliła pomocy poszkodowanej.

Takich historii mogę opowiedzieć wiele. Jedna z ciekawszych to opowieść mojego kursanta. Został siłą odciągnięty od nieprzytomnego, duszącego się własną krwią, motocyklisty. Dobrze, że jako ratownik zachował spokój. Wytłumaczył świadkom, że kręgosłup poszkodowanemu na nic mu się nie przyda, jeśli ten się zaraz udusi. To wyjaśnienie przemówiło świadkom do rozumu i po chwili pomogli przekręcić mężczyznę do pozycji bezpiecznej.

Popularne stwierdzenie „nie ruszaj, gdy podejrzewasz uszkodzenie kręgosłupa” jest błędne i powoduje, że świadkowie przez strach przed pogorszeniem stanu pozwalają poszkodowanym umrzeć.

Pamiętaj. Kręgosłup lub piękne żebra nie przydadzą się do niczego w trumnie. Najpierw ratujemy życie, potem zdrowie. Strach przed pogorszeniem stanu nie może nas powstrzymywać w działaniu.

Kręgosłup jest ważny, ale nie najważniejszy! Na wózku można mieć fajne życie.

Prawidłowe stwierdzenie brzmi: „Nie ruszaj, gdy podejrzewasz uszkodzenie kręgosłupa i nie ma takiej potrzeby”. Nie ma takiej potrzeby, gdy jest bezpiecznie, poszkodowany jest przytomny i nie krwawi.

Kolejnym priorytetem pierwszej pomocy jest mózg. Niedotleniony zacznie obumierać po czterech minutach. Medycyna nie jest w stanie tego cofnąć. Bardzo dobrze o tym wiedział lekarz z pogotowia, który nie przejmując się potencjalnie uszkodzonym kręgosłupem, udzielił pomocy poszkodowanej. Złapał za głowę, podniósł, oparł za zagłówek i skontrolował oddech.

Nasze czynności ratunkowe należy bezwzględnie rozpocząć od sprawdzenia, czy osoba poszkodowana oddycha. Żeby zrobić to skutecznie, należy udrożnić jej drogi oddechowe. Według wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji należy poszkodowanego położyć na plecach i wykonać rękoczyn czoło-żuchwa. Następnie do 10 sekund sprawdzać, czy oddycha.

Kontrola oddechu u osoby poszkodowanej to bardzo ważny temat, który przysparza kursantom wiele problemów – obserwuję to na szkoleniach z pierwszej pomocy. Dlatego nagrałem o tym film edukacyjny.

Mózg nieodwracalnie zaczyna umierać po ok. 4 minutach niedotlenienia. Czy pogotowie przyjedzie w tym czasie? Zdecydowanie nie.

Pamiętaj. W pierwszej kolejności ratujemy życie. Nie zdrowie. Urazy nie są najważniejsze. Strach przed uszkodzonym kręgosłupem nie może nas powstrzymać przed działaniem. Naszym priorytetem jest zadbanie o bezpieczeństwo, zapewnienie drożności dróg oddechowych, ułożenie w pozycji bezpiecznej, rozpoczęcie resuscytacji, zatamowanie krwotoków. Urazy są na końcu tej listy.

Czy wiesz, jaka jest najczęstsza przyczyna zgonów podczas wypadków komunikacyjnych?

Uraz?

Nie. Jest to uduszenie. Potem wykrwawienie.

 

Zapraszam do drugiej części artykułu tutaj

Pozycja bezpieczna. Kiedy stosować ją w pierwszej pomocy?
Damian Walas27 lutego 2023
Każdy z nas słyszał kiedyś o pozycji bezpiecznej. Prawdopodobnie znajomo również brzmi nazwa pozycja boczna ustalona. Czy są jakieś różnice pomiędzy nimi? W jakich sytuacjach zastosować pozycję bezpieczną? Na którym boku ułożyć poszkodowanego? Jakie zadanie spełnia pozycja boczna? Zapraszam do lektury!

Z mojej pracy w pogotowiu ratunkowym jedno z wezwań wyjątkowo utknęło mi w pamięci.

Wezwanie: utrata przytomności w kościele. Kobieta ok. 60 lat. Świadkowie zdarzenia wynieśli ją na zewnątrz. Ułożyli na plecach i sprawdzili oddech. Myślę sobie “Połowa sukcesu za nami. Świadkowie udzielili pierwszej pomocy i dzięki temu wiemy, że kobieta oddycha”. Przyjeżdżamy na miejsce zdarzenia. Widzimy kobietę leżącą na plecach, która… charczy. Świadkowie zdarzenia mówią, że kobieta chyba śpi, ponieważ niedługo po ocenie oddechu zaczęła chrapać. Tylko, że ona nie chrapie. Ona się dusi.

W dużym uproszczeniu: jest to pozycja, w której powinna się znaleźć każda osoba, która jest nieprzytomna, ale oddycha. Dotyczy zarówno dorosłych jak i dzieci. Jej głównym celem jest zachowanie drożności dróg oddechowych. Innym określeniem pozycji bezpiecznej jest pozycja boczna ustalona.

● u każdego poszkodowanego, który jest nieprzytomny, ale oddycha

● u każdego poszkodowanego z obniżonym poziomem świadomości spowodowanym  schorzeniem lub urazem innym niż fizyczny

● u każdego poszkodowanego z obniżonym poziomem świadomości, u którego widzisz wydzielinę w jamie ustnej (np. krew, wymioty)

Co oznacza “obniżony poziom świadomości”? Jest to sytuacja, w które osoba jest senna oraz zdezorientowana lub nawet w stanie śpiączki. Może zaistnieć sytuacja, w której dana osoba będzie reagowała na twój dotyk lub będzie odpowiadała na zadane pytania (mniej lub bardziej adekwatnie), a następnie ponownie będzie wracała do stanu braku jakiejkolwiek reakcji.

Pamiętaj, że jeśli osoba poszkodowana nie oddycha lub masz wątpliwości co do tego czy jest to prawidłowy oddech to niezwłocznie wezwij pomoc i rozpocznij resuscytację.

● zmniejsza ryzyko niedrożności dróg oddechowych

● zmniejsza ryzyko zadławienia

● zmniejsza ucisk na klatkę piersiową, co ułatwia oddychanie

● ułatwia wypływanie wydzielin z jamy ustnej

● ogranicza ruchy szyi

● umożliwia obserwację oddychania osoby poszkodowanej

● w razie konieczności umożliwia szybki powrót do pozycji leżącej na plecach

Instrukcja uproszczona: połóż osobę na boku, odchyl jej głowę w celu udrożnienia dróg oddechowych oraz skieruj usta do dołu, aby zmniejszyć ryzyko zadławienia wydzielinami.

Instrukcja rozszerzona, którą możesz znaleźć w wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji.

1. Uklęknij z boku poszkodowanego i upewnij się, że obie jego nogi są wyprostowane.

2. Ułóż rękę poszkodowanego bliższą tobie pod kątem prostym do tułowia, z łokciem zgiętym, a dłonią skierowaną ku górze.

3. Przełóż drugą rękę poszkodowanego w poprzek klatki piersiowej i przytrzymaj grzbietem dłoni do policzka poszkodowanego od twojej strony.

4. Twoją drugą ręką chwyć dalszą nogę poszkodowanego tuż nad kolanem i pociągnij ku górze, nie odrywając stopy poszkodowanego od podłoża.

5. Przytrzymując grzbiet dłoni przy policzku pociągnij uniesioną nogę w swoją stronę, tak aby przeturlać poszkodowanego na bok w twoją stronę.

6. Popraw ułożenie nogi, za którą pociągnąłeś, tak aby była zgięta pod kątem prostym w stawie biodrowym i kolanowym.

7. Odchyl głowę poszkodowanego ku tyłowi, upewniając się, że jego drogi oddechowe są drożne.

8. Jeśli to konieczne, popraw ułożenie dłoni pod policzkiem, tak aby głowa pozostała odchylona, a twarz poszkodowanego zwrócona do podłoża, umożliwiając wypływanie wszelkiej treści płynnej z ust poszkodowanego.

9. Regularnie sprawdzaj, czy poszkodowany oddycha prawidłowo.

Pamiętaj, że nie ma większego znaczenia, czy rękę lub nogę ułożysz pod odpowiednim kątem. Najważniejsza tutaj jest GŁOWA POSZKODOWANEGO, ponieważ drogi oddechowe muszą być drożne.

Źródło: https://olawa998.wordpress.com/pierwsza-pomoc/pozycja-boczna-ustalona/

Niezwykle ważne jest abyś regularnie sprawdzał, czy poszkodowany oddycha. To, że oddychał teraz wcale nie oznacza, że będzie oddychał cały czas.

Pamiętaj również o zapewnieniu komfortu termicznego. Super, że ułożyłeś poszkodowanego w pozycji bezpiecznej, ale jeśli będzie leżał na zewnątrz w zimnym miejscu to może się wychłodzić. Okryj poszkodowanego kurtką, polarem lub folią NRC. Pamiętaj również, że może się wychłodzić od podłoża np. poprzez leżenie na chodniku lub śniegu. W takim celu możesz ułożyć poszkodowanego w pozycji bezpiecznej na kocu lub polarze.

Po ułożeniu poszkodowanego w pozycji bezpiecznej i upewnieniu się, że oddycha, obowiązkowo wezwij pomoc dzwoniąc pod numer 999 lub 112.

Strona w pozycji bezpiecznej nie ma znaczenia. Możesz ułożyć poszkodowanego zarówno na prawym jak i na lewym boku.

Natomiast wyjątkiem jest kobieta w ciąży, którą zawsze powinniśmy położyć na lewym boku. Unikamy wtedy ucisku na duże naczynia krwionośne (aortę brzuszną oraz żyłę główną dolną), co mogłoby zaburzyć prawidłowy przepływ krwi.

Świadkowie zdarzenia zrobili fantastyczną robotę reagując na zdarzenie oraz sprawdzając, czy poszkodowana oddycha. Zapomnieli tylko o wszystkim, co zawarte w rozdziale “Ułożyłem w pozycji bezpiecznej – co dalej?”. Odgłosy chrapania oraz charczenia świadczą o niedrożności dróg oddechowych. Dlatego tak istotne jest, aby osobę nieprzytomną ułożyć na boku oraz odchylić głowę.

Finalnie cała sytuacja zakończyła się dobrze. Pacjentka w stanie stabilnym została przetransportowana przez nasz zespół do szpitala, a świadkowie zdarzenia poprzez reakcje i wezwanie pomocy prawdopodobnie uratowali jej życie.

Zadławienie u dorosłych.
Jak udzielić pierwszej pomocy?

Damian Walas14 lutego 2023
Romantyczna kolacja z ukochaną osobą. Czerwone wino, świece, ulubiona muzyka. Patrzycie sobie głęboko w oczy, zajadacie się pysznościami podanymi na stole i cieszycie się własnym towarzystwem. Nagle jedna osoba zaczyna kasłać. Na jej twarzy zaczyna malować się przerażenie. Wstaje od stołu i pokazuje gestami dłoni, że chyba się zadławiła. Jak...

Najprościej mówiąc zadławienie to ciało obce blokujące nasze drogi oddechowe. Jest to stan zagrożenia życia, który może doprowadzić do całkowitej niedrożności dróg oddechowych, czyli sytuacji, w której nie będziemy w stanie oddychać.

Objawami zadławienia są:

● kaszel

● uczucie duszności

● świsty oddechowe

● brak możliwości złapania powietrza

● zaczerwienienie twarzy

● narastające zasinienie twarzy

● pobudzenie

● strach

Pamiętaj, że w trakcie zadławienia nie wszystkie objawy muszą się pojawić jednocześnie.
Wszystko będzie zależało od tego, który rodzaj zadławienia występuje w danej sytuacji.

Wyróżniamy dwa rodzaje zadławienia:

1. częściowe – sytuacja, w której ciało obce utknęło w drogach oddechowych, lecz nie zablokowało całego przepływu powietrza. W tej sytuacji poszkodowany będzie mógł kasłać, będzie w stanie oddychać oraz będzie mógł częściowo wypowiadać słowa.

2. całkowite – sytuacja, w której ciało obce utknęło w drogach oddechowych i całkowicie zablokowało przepływ powietrza. Poszkodowany nie będzie w stanie nabrać powietrza, nic powiedzieć ani kasłać. Jest to sytuacja bardzo groźna, która w krótkim czasie może doprowadzić do utraty przytomności, a następnie zgonu z powodu niedotlenienia.

Jak rozpoznać z którym typem zadławienia mamy do czynienia? Zadaj poszkodowanemu pytanie “Czy się zadławiłeś?”. Jeśli odpowie i przy okazji będzie kasłał to sytuacja jest jasna – mamy do czynienia z zadławieniem częściowym, aczkolwiek pamiętaj, że zaraz sytuacja może ulec pogorszeniu.

Do zadławienia dochodzi najczęściej w sytuacji, gdy coś jemy i przy okazji mówimy lub się śmiejemy. Przecież każdemu z nas w dzieciństwie powtarzano “Nie rozmawiaj podczas jedzenia.”. Jako dzieci często denerwowaliśmy się, gdy ktoś nas tak upominał, lecz nie bez powodu słyszeliśmy to zdanie.

W momencie, gdy coś przełykamy (np. jedzenie, picie, ślinę) nasze wejście do dróg oddechowych, czyli nagłośnia (możemy wyobrazić ją sobie w formie klapy) pozostaje zamknięta, dzięki czemu wszystko co połykamy trafia do przełyku, a nie do tchawicy.

Zaś gdy coś mówimy, śmiejemy się lub po prostu oddychamy nasza “klapa” się otwiera, a zatem wejście do dróg oddechowych stoi otworem. Gdy jesz jedzenie i przy okazji się śmiejesz istnieje ryzyko, że pokarm osunie się w głąb gardła i wpadnie “nie w tę dziurkę”, czyli właśnie do dróg oddechowych. Wtedy właśnie będziemy mieli do czynienia z zadławieniem.

Tak naprawdę każdym pokarmem lub płynem, który spożywamy jednocześnie rozmawiając i się śmiejąc (zdanie “nie mów z pełnymi ustami” również nie wzięło się bez powodów). Mogą to być również przedmioty (np. monety, koraliki) zwłaszcza u dzieci, które uwielbiają wkładać przeróżne rzeczy do ust. Jednak statystyki pokazują, że niedrożność dróg oddechowych najczęściej jest spowodowana pokarmem stałym takim jak orzechy, winogrona, nasiona warzyw, mięso i chleb.

Statystyki pokazują, że zgony spowodowane zadławieniami mają miejsce każdego roku na całym świecie. Zadławienie jest czwartą najczęstszą przyczyną niezamierzonej śmierci. Zadławić każdy się może. Nieważne czy to dziecko, czy dorosły.

Do czynników ryzyka niedrożności dróg oddechowych spowodowanej ciałem obcym należą:

● stosowanie leków psychotropowych

● zatrucie alkoholem

● schorzenia neurologiczne prowadzące do zniesienia odruchów połykania i kaszlu

● niepełnosprawność intelektualna

● niepełnosprawność rozwojowa

● demencja

● zły stan uzębienia

● podeszły wiek

Statystyki pokazują, że najczęściej do zadławienia dochodzi w dwóch skrajnych grupach wiekowych, czyli wśród małych dzieci oraz u starszych dorosłych (zwłaszcza u dorosłych cierpiących na schorzenia neurologiczne). W tym artykule skupię się na tej drugiej grupie.

Dane pochodzące z Japonii, które dotyczyły zgonów w latach 2006-2016, podają, że z powodu zadławienia śmierć poniosło 52 366 osób. To tyle co prawie w pełni zapełniony Stadion Śląski. Mediana wieku poszkodowanych wynosiła 82 lata. 53% osób stanowili mężczyźni, a aż 57% wszystkich zadławień miało miejsce w domu.

Inne statystyki pochodzą USA pokazują, że wśród wszystkich osób powyżej 65 lat, które zmarły w latach 2009-2013, aż 76 543 osób zmarło z powodu zadławienia. Wykazano również, do zadławień częściej dochodziło u osób chorych na takie choroby jak: schizofrenia, choroba Parkinsona, choroba Alzheimera oraz rak jamy ustnej. Ponadto u osób starszych na zwiększone ryzyko zadławień ma również wpływ zmniejszona ilość wydzielanej śliny.

Badanie z 2007 roku związane ze zgonami z powodu zadławień w San Diego potwierdza, że najczęściej do zakrztuszeń dochodzi u osób starszych oraz u małych dzieci. W badaniu zostały opisane 133 osoby, które zmarły wskutek zadławienia. 14% osób było pod wpływem alkoholu, a 55% miało udokumentowany deficyt neurologiczny lub anatomiczną trudność w połykaniu. Aż 45 % wszystkich zadławień miało miejsce w domu, a 14% w restauracjach.

Mimo przypadków zadławienia, które skończyły się hospitalizacją lub zgonem, pamiętaj że na każdą jedną taką sytuację przypada wiele innych, w których zadławienie zostały skutecznie wyleczone dzięki sprawnej reakcji świadków zdarzenia, którzy udzielili pierwszej pomocy.

Ciekawostka… Jedno z badań przeprowadzonych na azjatyckich bejsbolistach wykazało, że perfekcjonizm miał pozytywny wpływ na liczbę zadławień.

4 kroki udzielania pierwszej pomocy osobie, która się zadławiła:

1. Zachęcaj do kaszlu
2. Wykonaj 5 uderzeń między łopatki
3. Wykonaj 5 uciśnięć nadbrzusza
4. Wezwij pomoc i rozpocznij resuscytację

Teraz omówmy sobie poszczególne kroki.

Krok 1. – jeśli podejrzewasz, że poszkodowany się zadławił na samym początku zachęcaj go do kaszlu. Póki może kasłać i odpowiadać na pytania to nie jest jeszcze tak źle! Mamy tutaj do czynienia z zadławieniem częściowym.

Jeśli jednak kaszel jest nieefektywny, poszkodowany słabnie, a ciało obce nie wypadło to przejdź do kroku 2.

Krok 2. – ustaw się za poszkodowanym. Pochyl go do przodu. Przyjmij stabilną pozycję. Nadgarstkiem jednej dłoni uderz poszkodowanego 5 razy między łopatki. Jeśli ciało obce nadal nie wypadło przejdź do kroku 3.

Krok 3. – stojąc za poszkodowanym obejmij go dwiema rękami w górnej części brzucha. Pochyl poszkodowanego do przodu. Jedną dłoń zaciśnij w pięść i połóż w okolicy nad pępkiem, a pod żebrami. Drugą dłonią chwyć pięść i pociągnij obie ręce do siebie i do góry. Ruch powtórz 5 razy.

Krok 2. oraz 3. stosuj naprzemiennie do momentu wypadnięcia ciała obcego z dróg oddechowych lub utraty przytomności poszkodowanego.

Jeśli poszkodowany stracił przytomność przejdź do kroku 4.

Krok 4. – wezwij pomoc, zadzwoń na 999 i rozpocznij resuscytację rozpoczynając od 30 uciśnięć klatki piersiowej. Jeśli ciało obce jest widoczne w jamie ustnej to spróbuj je wyciągnąć.

Jeśli ciało obce już wypadło, a Ty nadal odczuwasz trudność w oddychaniu, towarzyszy Ci kaszel i uczucie jakby “coś tam zostało” to koniecznie udaj się do lekarza na badanie. Istnieje ryzyko, że część ciała obcego może pozostawać w górnej lub dolnej części dróg oddechowych, co niesie ze sobą powikłania.

Zbadana przez lekarza powinna zostać również osoba, u której wykonywano uciśnięcia nadbrzusza lub uciski klatki piersiowej. Z racji dużej siły naciskającej na nasze ciało podczas wykonywania tych czynności może dojść do uszkodzenia narządów, co może stanowić dla nas stan zagrożenia życia.

Zadławienie może spotkać nas wszędzie: w domu, w restauracji, w szkole. Każdy z nas może się zadławić, aczkolwiek najczęściej zdarza się to u małych dzieci lub u starszych osób dodatkowo obciążonymi czynnikami ryzyka.

Pamiętaj, że szybka reakcja świadków zdarzenia, którzy udzielą pierwszej pomocy, wiążę się z wysoką szansą na uratowanie poszkodowanego.

Przestrzegaj wcześniej wspomnianych reguł. Nie próbuj wyciągać ciała obcego “na ślepo” przy użyciu palca.

Na zakończenie mógłbyś zapytać “A co z dziećmi?” Zapisz się do naszego newslettera i obserwuj naszego bloga, ponieważ w niedalekiej przyszłości pojawi się tutaj artykuł dotyczący zadławień u dzieci!

Jak działa aplikacja ratunek? [VIDEO]
Mateusz Wawryszuk30 stycznia 2023
Aplikacja ratunek może uratować nam życie w trudnych warunkach w górach i na wodzie. Jest to obowiązkowa aplikacja dla wszystkich, którzy wybierają się w góry lub spędzają czas nad wodą. Zobacz jak działa aplikacja ratunek.

W zeszłym roku, jeżdżąc na snowboardzie napotkałem innego snowboardzistę, który uległ wypadkowi. Na końcu jakiegoś stoku zobaczyłem leżącego na brzuchu mężczyznę a nad nim przerażoną kobietę, niewiedzącą co robić. Podjechałem bliżej aby ocenić sytuację i udzielić pomocy.

Mężczyzna był nieprzytomny, miał wyraźnie niedrożne drogi oddechowe, charczał, miał krew w ustach i problemy z oddychaniem. Rozpiąłem kask i udrożniłem drogi oddechowe dzięki czemu oddech od razu się poprawił. To był mój pierwszy dzień na stoku, nie potrafiłem dokładnie określić naszej lokalizacji jak i kilku świadków.

Tu z pomocą przyszła mi aplikacja ratunek, którą zawsze mam na telefonie. Aplikacja wysłała nasze współrzędne do GOPR. Gdy dotarli do nas ratownicy mężczyzna odzyskał przytomność i został przetransportowany do szpitala.

Aplikacja ratunek może uratować nam życie w trudnych warunkach w górach czy na wodzie. Aplikacja automatycznie wysyła naszą lokalizację do ratowników, pozwala służbom ratunkowym takim jak GOPR, TOPR czy WOPR namierzyć nas z dokładnością do trzech metrów. Pozwala to na szybkie i sprawne działanie służb ratunkowych.

Zapraszam również do filmu

Ratownicy są w stanie ocenić stan naszej baterii, skontaktować się z nami telefonicznie lub SMSowo. Jeżeli się zgubimy mogą nas zlokalizować i udzielić wskazówek jak wrócić na szlak dzięki czemu nie będzie potrzebna jakakolwiek akcja ratunkowa.

Główne zastosowanie aplikacji, przeznaczone jest do akcji ratunkowych na terenach górskich oraz nad wodą, ponieważ kontaktuje się ona ze służbami GOPR, WOPR. Nie oznacza to jednak, że będąc w innym niż wymienione miejsca, nie otrzymamy pomocy. Ratownicy po otrzymaniu informacji z naszej aplikacji wraz z współrzędnymi, mogą przekazać wezwanie innym organizacjom ratowniczym.

Taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku w Alpach, kiedy Polacy dzięki aplikacji ratunek, wezwali pomoc kontaktując się z polskim GOPRem. Ratownicy następnie przekazali informację lokalnym służbom, które udzieliły wzywającym pomocy.

Do użycia aplikacji ratunek potrzebny jest smartfon, na którym instalujemy aplikacje. Gdy przydarzy nam się kryzysowa sytuacja w górach lub nad wodą, włączamy aplikacje. Jeżeli nie mamy włączonego GPS w telefonie, aplikacja automatycznie przekieruje nas w odpowiednie miejsce w telefonie. Aplikacja nie zadziała, gdy GPS nie jest włączony.

Linki do pobrania aplikacji ratunek.

Android: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pagasolutions.emergencycall_pl&hl=pl&gl=US

IOS: https://apps.apple.com/pl/app/ratunek/id1147162181?l=pl

W celu wezwania pomocy przez aplikację musimy zaakceptować regulamin. W kolejnym kroku wyświetla nam się informacja, że pomoc zostanie wezwana tylko wtedy, gdy ratownicy telefonicznie potwierdzą wezwanie. Następnie musimy wybrać dwie opcje, gdzie potrzebujemy pomocy, na wodzie lub w górach.

Aplikacja cały czas nas prowadzi. Następnie wystarczą trzy kliknięcia i pomoc jest wezwana. Po trzecim wciśnięciu automatycznie zostaje wybierany numer alarmowy.

W tym samym czasie zostaje wysłana wiadomość SMS z naszą lokalizacją. Po potwierdzeniu takiego zgłoszenia ratownicy dokładnie wiedzą gdzie jesteśmy i mogą rozpocząć akcję ratunkową.

Istnieje również opcja wezwania pomocy przez SMS. Jest to dobre rozwiązanie zwłaszcza w warunkach, gdy mamy słaby zasięg, ale należy pamiętać, że i tak ratownicy muszą potwierdzić wezwanie.

Dodatkowo możemy udostępnić dane o swoich chorobach w specjalnej książeczce medycznej. Jeżeli mamy jakieś przewlekłe choroby, np. cukrzycę, to warto to uzupełnić. Warto również podać kontakt do najbliższych osób, które mają być powiadomione w razie wypadku. Te dane zostają udostępniane tylko w sytuacji, gdy wzywamy pomoc.

Zdecydowania tak! Ta aplikacja naprawdę ratuje życie. Ratownicy WOPR czy GOPR bardzo ją sobie chwalą. Natychmiastowe ustalenie lokalizacji zaoszczędza czas, który w kryzysowych sytuacjach jest na wagę życia. Sam miałem okazję jej użyć i okazała się bardzo pomocą. Uważam, że jest to obowiązkowa aplikacja dla wszystkich osób, które wybierają się w góry lub planują aktywność na wodzie.

Zatrucie czadem (tlenkiem węgla): przyczyny, objawy, pierwsza pomoc.
Mateusz Wawryszuk16 stycznia 2023
Z tego artykułu dowiesz się: co to jest tlenek węgla? Jak rozpoznać tlenek węgla? Jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla? Jak udzielić pierwszej pomocy? Skąd bierze się czad? Ile czasu trwa zatrucie czadem?

Niedawno miałem wezwanie. Nieprzytomna dwudziestolatka w wannie. Przyjeżdżamy na miejsce zdarzenia. Są już strażacy. Informują nas, że w domu wykryli tlenek węgla a jego stężenie wynosiło ok. 800 ppm, teraz jest 400 ppm. Pytają nas ratowników, czy chcemy wejść. Mówię, że jak Wy jesteście w środku, to my też działamy.

Wchodzimy do łazienki, leży tam półprzytomna, okryta kocem kobieta. Po chwili wołają nas, że w pokoju obok jest drugi poszkodowany, jej młodszy brat.

Interwencja u rodzeństwa całe szczęście zakończyła się pomyślnie. Młodszy brat miał pierwsze objawy zatrucia tlenkiem węgla, wymiotował i strasznie bolała go głowa. Siostra miała bardzo dużo szczęścia. Podczas kąpieli podniosła się aby opłukać głowę. Poczuła wtedy zawroty głowy i zmęczenie. Myślała, że się odwodniła. Wyciągnęła korek od wanny, aby spuścić wodę. To ostatnie, co pamięta. Prawdopodobnie dzięki temu uratowała sobie życie.

Zapraszam również do filmu o tlenku węgla.

Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że 41 proc. Polaków uważa, że jest w stanie rozpoznać tlenek węgla, a 25% myśli, że rozpozna tlenek węgla po zapachu lub dymie, co jest absolutnie niemożliwe. Tlenek węgla jest bezwonnym i niewidocznym gazem.

Tlenek węgla, zwany potocznie czadem, powstaje w wyniku niepełnego procesu spalania, co jest spowodowane brakiem odpowiedniej ilości tlenu. Czad może ulatniać się z kominka, piecyka gazowego w łazience, pieca, kuchenki gazowej rozpalonej w domu, jak i zimą w namiocie oraz w garażu, gdy ktoś chce nagrzać samochód.

 

Źródło: www.canva.com

Do ulatniania się czadu najczęściej dochodzi z powodu nieszczelności systemów odprowadzających spaliny. Będzie to nieszczelny komin (dlatego tak ważne są przeglądy), tzw. cofka, czyli niesprawny system zapobiegający napływowi powietrza do komina lub nieszczelny układ w piecyku gazowym w łazience. Bardzo ważne jest również posiadanie sprawnego systemu wentylacji w domu, zwłaszcza w łazience, aby czad, który jest lżejszy od powietrza wydostał się z domu.

Tlenek węgla bardzo dobrze łączy się z hemoglobiną, czyli białkiem transportującym tlen we krwi. Łączy się z nią 250 razy szybciej niż tlen, co prowadzi do niedotlenienia organizmu, wskutek czego dochodzi do niewydolności narządów i śmierci. Intensywność objawów zależy od stężenia oraz czasu ekspozycji na czad.

W mojej historii, gdy strażacy przyjechali na miejsce zdarzenia, stężenie tlenku węgla wynosiło około 800 ppm. Czy to dużo? Przy takiej wartości po około dwóch godzinach tracimy przytomność. Jeżeli to stężenie wynosiłoby około 13 tys. ppm to po dwóch, trzech wdechach tracimy przytomność, a po około 3 minutach dochodzi do zgonu.

Objawy zatrucia tlenkiem węgla

Źródło: Gminne Centrum Ratownictwa w Czaplinku
http://www.gcr.czaplinek.pl/Tlenek-wegla-przy-ul-Waleckiej,26,383.html

Pierwsze objawy zatrucia czadem są bardzo łagodne. Pojawia się ból głowy, wymioty, zawroty głowy, senność, uczucie zmęczenia. Objawy nasilają się prowadząc do utraty przytomności, drgawek i nagłego zatrzymania krążenia. Niestety właśnie z tego powodu ludzie bardzo często lekceważą te objawy. Myślą, że po prostu są przemęczeni, kładą się spać i już nie wstają.

Jest tylko jedna możliwość, aby w 100% wykryć czad. Zrobimy to dzięki czujnikom tlenku węgla. Ja w pogotowiu ratunkowym mam wersję mobilną przypiętą do torby ratowniczej.

Przenośny czujnik tlenku węgla

Źródło własne

Najlepiej wyposażyć się w kilka czujników i zlokalizować je w miejscu największego ryzyka, jak właśnie niedaleko kominków, w kotłowni czy łazience. Warto wybrać model, który dodatkowo jest wyposażony w czujnik dymu. Model widoczny na zdjęciu polecił mi znajomy strażak. Znajdziecie go tutaj.

Czujnik tlenku węgla

xr:d:DAFSClGzWiw:13,j:45282575740,t:23011614

Źródło własne

Udzielając pierwszej pomocy przy zatruciu czadem, najważniejsza jest uważność, bezpieczeństwo i szybkie działanie. Jeżeli jest sezon grzewczy, jesteśmy w łazience, gdzie znajduje się piecyk gazowy i zaczynamy źle się czuć: mamy zawroty głowy, boli nas głowa, wymiotujemy, to w takiej sytuacji musimy jak najszybciej ewakuować się na świeże powietrze i wezwać pomoc. Nie należy robić tego na odwrót, ponieważ może być za późno.

Udzielając pierwszej pomocy komuś, tak jak poprzednio, należy zadbać o bezpieczeństwo. Jeżeli znajdujemy kogoś w łazience w sezonie grzewczym, gdzie jest piecyk gazowy, musimy podejrzewać zatrucie tlenkiem węgla. Otwieramy okna, wpuszczamy jak najwięcej świeżego powietrza i ewakuuje naszego poszkodowanego na zewnątrz lub kładziemy go przy otwartym oknie.

Następnie należy ocenić funkcje życiowe, sprawdzamy, czy oddycha. Jeżeli oddycha, układamy go w pozycji bezpiecznej, aby zapewnić drożność dróg oddechowych. Jeżeli nie oddycha, należy rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową i dopiero wzywać pogotowie, najlepiej na głośniku. Jeżeli wyciągnęliśmy kogoś z wanny po kąpieli, należy pamiętać, żeby zapewnić mu komfort termiczny. Wycieramy go z wody i okrywamy ciepłym kocem.

Damian Walas, ratownik medyczny pracujący w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, niedawno również miał pacjenta zatrutego tlenkiem węgla. Zapraszam do jego historii.

ZRM przywiózł mężczyznę z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Uczucie zmęczenia, nudności, złe samopoczucie, zawroty głowy. Wszystkie te objawy towarzyszyły Panu X. Jak doszło do zatrucia?

W środku nocy, gdy spał w swojej sypialni, obudził go alarm czujnika tlenku węgla, który (na szczęście) miał zamontowany. Wzbudziło w nim to duży niepokój. Pan X jednak stwierdził, że to chyba nic takiego, więc postanowił przewietrzyć pomieszczenie, a kiedy alarm ucichł zamknął okno i poszedł spać. Cała sytuacja powtórzyła się jeszcze raz tej samej nocy.

W ciągu dnia czujnik również nie dawał za wygraną. Alarm sugerował, że coś jest nie tak, jednak właściciel dalej nie zdawał sobie sprawy w jak dużym niebezpieczeństwie się znajduje. Wraz z upływem czasu zaczął się gorzej czuć. Pojawiły się zawroty głowy, uczucie zmęczenia, nudności. Postanowił udać się do lekarza po poradę. Ostatecznie trafił do nas na SOR. Podczas rozmowy okazało się, że nie mieszka on sam. W domu znajdowali się jeszcze inni domownicy.

Spotkało się to z naszą natychmiastową reakcją jaką było poinformowanie domowników o zagrożeniu oraz wezwaniu służb ratunkowych do domu Pana X.

Czego zabrakło w całej tej historii? Zabrakło wiedzy na temat tlenku węgla. Samo posiadanie czujnika nas nie uratuje. Musimy wiedzieć jak postępować w sytuacji, gdy czujnik zacznie sygnalizować, że coś jest nie tak.